WIG20 zakończył ostatnią w tym tygodniu sesję nieco ponad procent poniżej wczorajszego zamknięcia. Co gorsza jednak spadł poniżej 2300 punktów, który to poziom stanowi kluczowe w krótkim terminie wsparcie. A przy negatywnym rozwoju sytuacji na rynkach akcji w piątek istnieje duże zagrożenie spadkiem w okolice nawet 2020 punktów, czyli tegorocznych minimów.
Zobacz notowania WIG20 src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1320912000&de=1320943200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&w=600&h=300&cm=0&rl=1"/>
Należy jednak wziąć pod uwagę specyfikę dzisiejszej sesji. W przypadku GPW jest ona ostatnią w tym tygodniu. Część inwestorów mogła więc zamykać pozycję w obawie co jutro wydarzy się na giełdach światowych. Mają bowiem dobrze w pamięci 1 listopada, gdy na GPW nie handlowano, a gdy na giełdach światowych nastąpiło swoiste tąpnięcie (największe giełdy w Europie traciły po ponad 5 proc., a za Oceanem ponad 3 proc.) po tym jak grecki premier Jorjos Papandreu niespodziewanie zapowiedział, że zamierza przeprowadzić referendum w sprawie zgody na drugi plan pomocowy, z czym wiążą się radykalne reformy greckiej gospodarki. Obecnie część inwestorów, chcąc nie narażać się na takie niespodzianki woli pozamykać swoje pozycje.
A sytuacja na giełdach nadal jest bardzo nerwowa. Panuje huśtawka nastrojów. Dziś indeksy wystartowały w Europie na minusach po wczorajszych pokaźnych spadkach w Europie i za Oceanem oraz dzisiejszych w Azji. Z czasem do głosu doszli jednak kupujący akcje, gdy rentowności włoskich obligacji dziesięcioletnich spadły poniżej poziomu 7 procent. Dodatkowo inwestorom spodobała się pogłoska, że Silvio Berlusconi może już w niedzielę ustąpić ze stanowiska premiera, jeżeli parlament przyjmie budżet na 2012 rok.
Także wyznaczenie na szefa rządu tymczasowego w Grecji cenionego przez rynki, byłego wiceszefa EBC, Lucasa Papademosa oraz lepsze dane z rynku pracy w USA (w ubiegłym tygodniu do urzędów pracy podania o zasiłek dla bezrobotnych złożyło 390 tys. osób, czyli o 11 tys. mniej niż zakładano), dało impuls do zwiększenia zakupów.
W ostatniej fazie sesji na giełdach chęć do zakupów wyraźnie zmalała i indeksy kończyły dzień w okolicach poprzedniego zamknięcia. I to, pomimo że jeszcze dwie godziny przed końcem handlu w Europie niemal wszystkie indeksy były na plusach.
Zobacz notowania głównych giełd w Europie src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1320908400&de=1320943200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CAC&s%5B1%5D=DAX&s%5B2%5D=FTSE&w=600&h=300&cm=1&rl=1"/>
Także w skali tygodnia inwestorzy - rodzimi skupiali, a zagraniczni będą jeszcze jutro skupiać swoją uwagę - na sytuacji w Grecji oraz Włoszech.
W poniedziałek dobrze zostało przez nich przyjęte otrzymanie przez rząd Jeorjosa Papandreu wotum zaufania, z równoczesną zapowiedzią greckiego premiera rezygnacji z przeprowadzenia referendum w sprawie radykalnych reform oraz szybkiego jego ustąpienia ze stanowiska.
Natomiast we wtorek głównym impulsem do zakupów akcji było pojawienie się - jeszcze w poniedziałek - pogłosek o możliwości ustąpienia Silvio Berlusconiego z funkcji premiera Włoch. We wtorkowe popołudnie zapał do zakupów nieco osłabł, gdy się okazało, że rząd Berlusconiego, pomimo że uzyskał w parlamencie poparcie dla wykonania budżetu w 2010 roku, to stracił większość.
Część posłów rządzącej koalicji wstrzymała się od głosu, tłumacząc swój krok poczuciem odpowiedzialności za państwo. To praktycznie przesądza o przyspieszeniu wyborów. Berlusconi uzależnił jednak swoje ustąpienie od przegłosowania pakietu reform, które zmniejszą ogromne zadłużenie Włoch, które wynosi niemal 120 proc. PKB.
Inwestorom - szczególnie na rynku włoskich obligacji - w środę niepewność polityczna w tym kraju bardzo się jednak nie spodobała. Oprocentowanie dziesięciolatek wzrosło do niemal 7,5 proc., czyli najwyższego poziomu od czasu, gdy Włochy są w strefie euro.
Dodatkowo inwestorzy przypomnieli sobie, że takie poziomy rentowności dziesięciolatek w przypadku Grecji, Irlandii, czy Portugalii zwiastowały problemami z finansowaniem i w konsekwencji pomocą finansową. W obecnej sytuacji euro land nie jest jednak przygotowany na powtórzenie takiego scenariusza w przypadku Włoch. W obliczu tych obaw indeks warszawskich blue chipów stracił na koniec środowej sesji ponad trzy procent.
Zawirowania w Grecji i Włoszech praktycznie całkowicie przysłoniły dane finansowe za trzeci kwartał, publikowane przez rodzime największe spółki. I tak: PZU zarobił o połowę mniej niż przed rokiem, Tauron nieco więcej od oczekiwań, podobnie w przypadku Bogdanki, natomiast Getin Holding wypracował zysk o 67 proc. więcej niż przed rokiem.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1320908400&de=1320943200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CAC&s%5B1%5D=DAX&s%5B2%5D=FTSE&w=600&h=300&cm=1&rl=1"/>