Po wczorajszej bardzo mocnej sesji w USA, dziś kierunek na GPW może być tylko jeden - na północ. Niewiadomą jest jednak dynamika zwyżki. Po ostatnich wydarzeniach na GPW inwestorzy mogą być bardzo ostrożni.
Wczorajsze odbicie (jakie zresztą zapowiadałem w poprzednim komentarzu)
nie wypadło zbyt okazale, co nie omieszkał odnotować w swoim komentarzu Jacek Tyszko. Paradoksalnie, to słabe wczorajsze zachowanie indeksów, będzie dziś powodem do wzmożonych zakupów. Indeksy na GPW zyskały wczoraj dużo mniej niż pozostałe giełdy naszego regionu (BUX +1,4 proc., CTX +0,9 proc.).
Przełomowe dla naszego parkietu są jednak wczorajsze wzrosty w USA. Po dobrych danych makro, amerykanów w ekstazę wprawiły wyniki sprzedaży czołowych detalistów (Wal-Mart, J.C. Penney i Costco Wholesale). Efekt? Dow Jones zyskał 2,1 proc., zaś szerszy S&P500 1,9 proc. Oba indeksy ustanowiły tym samym nowe rekordy w bardzo imponującym stylu.
Bohaterem dnia za oceanem były jednak akcje Alcoa. Pogłoski z gatunku fuzji i przejęć podgrzały kurs aż o ponad 6 proc., co w przypadku spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jonesa nie zdarza się często. Alcoa to co prawda nie Impexmetal, ale i u nas mam wrażenie sezon przejęć jeszcze się nie zakończył. Wystarczy wspomnieć ostatnie spekulacje o połączeniu Orlen-u z Lotos-em, czy deklaracje OMV dotyczące Mol-a.
Entuzjazm graczy mogą co prawda osłabić dzisiejsze dane o inflacji w Polsce. W czerwcu oczekiwany jest jej wzrost do 2,7 proc. w relacji rocznej z 2,3 proc. w maju. Każde W takim otoczeniu rynkowym złe informacje są jednak ignorowane. W przypadku zaś dobrych danych rynek reaguje euforią. Tak może się stać po publikacji dotyczącej sprzedaży detalicznej w USA. Oczekiwania wynoszą 0,3 proc. Do kolekcji zaś poznamy również wstępnych danych o indeksie nastrojów konsumentów (Michigan Sentiment) za czerwiec.
Choć Marek Knitter ostrzega, że niedźwiedzie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, to mam wrażenie, że dziś będziemy świadkami ciekawych i co najważniejsze historycznych chwil na parkiecie.