Początek tygodnia nie przyniósł większych zmian. Byki czuwały, żeby na rynku nie doszło do większej przeceny.
Wielu specjalistów spodziewała się dalszej korekty, szczególnie po nienajlepszych piątkowych zamknięciach giełd za Oceanem. Tymczasem byki były bardzo czujne i nie pozwoliły indeksowi WIG20 spaść poniżej ważnych poziomów wsparć. Ostatecznie zamknęliśmy sesję na poziomie 3527 punktów, co oznacza kosmetyczny wzrost o 0,11 proc. Na plusie kończył notowanie również MIDWIG i WIG. Natomiast pod kreską znalazł się Techwig. Obroty na całym rynku wyniosły ponad 1,4 mld zł.
W poniedziałek prowadzący sieć kantorów i zajmujący się budownictwem Gant poinformował, że podwyższył prognozę zysku nettona 2006 rok do 22,5 mln zł, z 18,1 mln zł planowanych wcześniej. Oczywiście podnoszenie wyników w lutym nie jest może wielką sztuką, ale przynosi odpowiedni efekt marketingowy. Akcje spółki zyskały ponad 1,3 proc.
Na plusie kończyły również walory Artmana, właściciela marki House, który poinformował o swoich planach na 2007 rok. Spółka zapowiada, że chce do końca roku mieć około 40 sklepów w Rosji i planuje też rozbudowę sieci na Ukrainie o kilkadziesiąt sklepów w ciągu kilku lat.
Indeks WIG 20 przed spadkiem uchroniły notowania Pekao i PKO BP. Lekkie umocnienie cen miedzi pozwoliło zamknąć się walorom KGHM na plusie.
Z technicznego punktu widzenia niewiele się zmieniło. Nadal mamy otwartą drogę na 3650-3700 pkt. Pytanie tylko, kiedy ten poziom osiągniemy i czy to będzie jeszcze w tym tygodniu czy następnym. Oczywiście im wyżej wejdziemy tym boleśniejszy będzie upadek. Należy się, bowiem zastanowić nad kilkoma faktami.
W ubiegłym tygodniu, w czwartek mieliśmy rekordy. W piątek, pomimo dobrej sytuacji na zagranicznych rynkach u nas indeks spadł. Dzisiaj z kolei mamy kosmetyczny wzrost, ale przy słabych obrotach, co raczej nie potwierdza siły byków, a wręcz przeciwnie. Indeks WIG 20 jest wyciągany w górę głównie na barkach kilku wybranych spółek. Możliwe, że duzi inwestorzy próbują wciągnąć do swojej gry mniejszych, aby móc im sprzedać z dużym zyskiem część akcji. Z drugiej jednak strony, jeśli by doszło do silnej podaży ze strony instytucjonalnych graczy, to, kto by odebrał od nich akcje? Nie ulega wątpliwości, że czekają nas jeszcze bardzo ciekawe sesje.