Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Konrad Białas
|

Jeśli nie Francja, to na co patrzeć teraz?

0
Podziel się:

Polityka Trumpa wysuwa się tutaj przed szereg, co może poprawić pozycję dolara.

Jeśli nie Francja, to na co patrzeć teraz?
(TMS Brokers S.A.)

Wygrana Macrona za dwa tygodnie dla inwestorów zdaje się już przesądzona, a zatem i niemal w pełni zdyskontowana. Rynki podtrzymują dobry sentyment, ale jak zwykle muszą szybko znaleźć temat zastępczy. Polityka Trumpa wysuwa się tutaj przed szereg, co może poprawić pozycję USD. Byłoby to zagrożenie dla ostatniej poprawy notowań złotego.

Poza domykaniem (teraz) bezużytecznych pozycji zabezpieczających przed ryzykiem powyborczego szoku, reszta poniedziałkowego handlu na rynkach europejskich przebiegła bez większych emocji.

Indeksy akcji pozostały wysoko, ale pierwsza „euforia” nie powinna mieć dalszej kontynuacji, gdyż wynik pierwszej tury francuskich wyborów mimo wszystko jest bliski generalnym oczekiwaniom inwestorów. Przewaga Macrona nad Le Pen w sondażach przed drugą turą wynosi ok. 60:40, co w tym momencie daje uczestnikom rynku przekonanie, że najgorsze (z ich punktu widzenia) nie nastąpi.

Na rynku długu rentowności rosły, bo inwestorzy pozbywali się kupionych na wszelki wypadek obligacji. Różnica w rentownościach między 10-letnimi obligacjami skarbowymi Francji i Niemiec spadła wczoraj o 18 pb i jest na poziomach ze stycznia, co oznacza wyraźny spadek wyceny ryzyka.

Na rynku walutowym jednomiesięczna zmienność implikowana EUR/USD (miara strachu rynku przed gwałtownym skokiem kursu) wymazała cały silny wzrost sprzed dwóch tygodni, kiedy swoim zasięgiem (1 miesiąc) „zagarniała” druga turę wyborów. Zatem rynek nie widzi podstaw, by obawiać się wyników po 7 maja, widząc Macrona już jedną nogą w gabinecie prezydenta Francji. Nawet wczorajsze zapowiedzi Le Pen, że rezygnuje z przewodnictwa we Froncie Narodowym, by zaskarbić sobie więcej eurosceptycznych wyborców Melenchona i Fillona nie robi na nikim wrażenia (EUR/USD nie zareagował). A jeśli tak, to wydarzenie jest już niemal w całości zdyskontowane i rynek może szukać nowego tematu.

EUR/USD niewiele sobie poczynił po kolejnym solidnym odczycie indeksu Ifo z Niemiec, jakby rynek nie miał przekonania do dalszych wzrostów. Bez wątpienia czwartkowe posiedzenie ECB jest czynnikiem ryzyka dla euro i naszym zdaniem ktoś, kto liczy na jastrzębie wzmianki, może się rozczarować. Ale z drugiej strony inwestorzy nie mają jeszcze solidnego punktu zaczepienia, by w ciemno przejść na stronę kupowania dolara.

Rentowności 10-latek USA nie zdołały wczoraj utrzymać się ponad 2,30 proc., a regionalne wskaźniki koniunktury pokazują, że optymizm przedsiębiorców słabnie i będzie rzutować na odczyty ISM w przyszłym tygodniu.

Obraz może odmienić się jutro, kiedy administracja Trumpa ma przedstawić plan reformy podatkowej. W ostatnich tygodniach rynek wyzerował oczekiwania w stosunku do polityki Trumpa, więc każdy sygnał wzmocnienia ożywienia ekspansja fiskalną może być pozytywny dla USD. Według Wall Street Journal Trump chce obniżyć podatek dla przedsiębiorstw z 35 proc. do 15 proc. Dodatkowo Kongresowi może się udać uniknąć zamrożenia prac administracji publicznej i przed sobotą uzgodnić podwyższenie limitu zadłużenia, gdyż Republikanie są gotowi odroczyć do końca roku poszukiwanie środków na budowę muru na granicy z Meksykiem (główny powód sporu). USD może w tym tygodniu znaleźć siłę do odbicia.

Wskazywany wczoraj krótkoterminowy cel na 4,23 został osiągnięty już w poniedziałek, co pokazuje, że rynek preferuje handel w dotychczasowym korytarzu wahań. Dalsza aprecjacja złotego będzie warunkowana zachowaniem EUR/USD, gdyż wygaszanie poniedziałkowych wzrostów będzie wywierać presję na USD/PLN, co będzie miało przeważającą siłę na rynku EUR/PLN. Osobiście widzę duże ryzyko takiego scenariusza i ostrożnie podchodzę do szans testu 4,22 za euro.

Kalendarz we wtorek zawiera drugorzędne dane. Indeksy cen domów z USA powinny przejść bez echa, a spadek indeksu zaufania konsumentów jest oczekiwany jako odejście od 17-letniego szczytu. W nocy poznamy kwartalny odczyt inflacji z Australii, gdzie oczekiwania są ustawione wysoko na 2,2 proc. r/r po 1,5 proc. w IV kw. Jednak słaba presja płacowa utrzymuje nisko inflację bazową (prog. 1,8 proc.) i wątpliwe, aby nawet pozytywne zaskoczenia w najbliższym odczycie mogły prędko zmienić nastawienie RBA. AUD może mieć problemy na utrzymaniem pozytywnej reakcji na dane.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)