Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Krótki giełdowy tydzień

0
Podziel się:

Długi majowy weekend zaburzył w tym tygodni normalny rytm pracy warszawskiej giełdy. Chęć wykorzystania znakomicie zapowiadającej się pogody była powodem utrzymującego się marazmu na parkiecie, przerywanego od czasu do czasu harcami na akcjach Elektrimu./ DM POLONIA NET /

Długi majowy weekend zaburzył w tym tygodni normalny rytm pracy warszawskiej giełdy. Chęć wykorzystania znakomicie zapowiadającej się pogody była powodem utrzymującego się marazmu na parkiecie, przerywanego od czasu do czasu harcami na akcjach Elektrimu. Gdyby nie decyzja Ministerstwa Skarbu Państwa dokapitalizowania Banku Gospodarstwa Krajowego i Banku Gospodarki Żywnościowej walorami TPSA, główne indeksy pewnie nie uległyby większej zmianie. Jednak groźba nadpodaży darowanych akcji (40 mln szt.) wyprowadziła z równowagi tych, którzy pozostali na rynku i w dodatku posiadali wyżej wymienione akcje. Dwudniowa wyprzedaż (wtorek, czwartek) walorów narodowego operatora nadawała ton nastrojom na mało płynnym rynku. WIG20 spadł, jednak zdołał się utrzymać w trendzie horyzontalnym (powyżej 1300 pkt.). Ze względu na wspomnianą niewielką aktywność krajowych graczy, ostatnie sesje na GPW nie stanowią większej wartości dla celów prognostycznych. We wtorek Główny Urząd Statystyczny podał wielkość nierównowagi na
rachunku obrotów bieżących. Deficyt ten wyniósł w marcu 637 mln dolarów a więc mniej niż prognozowano (700-800 mln $). Wydawałoby się, że to dobrze gdyż maleje ryzyko kryzysu walutowego. Jednak spojrzenie na strukturę owego deficytu nie napawa optymizmem. Po trzech miesiącach bieżącego roku wpływy z eksportu towarów wyniosły 6,9 mld USD i były o 6,8% niższe niż w 2001 roku natomiast wypłaty za import towarów wyniosły 9,5 mld USD i w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego roku były niższe o 10,1%. Deficyt płatności towarowych po trzech miesiącach 2002 był mniejszy o 558 mln USD. Z tego wynika, że polska gospodarka nadal się kurczy. Polskie towary nie są zbyt konkurencyjne w strefie euro a słabnący import wskazuje na słabość krajowego popytu. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego jak czekać na pierwsze oznaki ożywienia. Obawiam się jednak, że obniżki stóp procentowych, które według przedstawicieli naszego rządu są najlepszym lekarstwem na kulejącą gospodarkę nie będą wystarczającym panaceum na
wszystkie dolegliwości. Aż się prosi ukłon władzy w stronę przedsiębiorców. Mowa przede wszystkim o zmniejszeniu fiskalizmu w naszym kraju. Gospodarka jest jak roślina, trzeba jej stworzyć odpowiednie warunki rozwoju a wtedy rozkwitnie.

Mówiąc o przyszłości polskiego rynku kapitałowego należy brać pod uwagę to co dzieje się na giełdach światowych ze szczególnym uwzględnieniem nowojorskich parkietów. A obecnie w USA inwestorzy stanęli przed wyborem: zanegowania ostatnich sygnały pogorszenia się nastrojów bądź popchnięcia głównych indeksów w kierunku dołków z września ubiegłego roku. Ostatnie dane makroekonomiczne przyznały punkty zarówno bykom jak i niedźwiedziom. Zadziwiający wzrost PKB w pierwszym kwartale (+5,8%) został zneutralizowany spadkiem wskaźnika nastrojów konsumentów Uniwersytet Michigan. Indeks aktywności (PMI) w regionie Chicago wyniósł w kwietniu 54,7 (prognoza 55,0). Zaś indeks zaufania konsumentów spadł ze 110,7 na 108,8 (prognoza 107,5). Sytuacja jest patowa i wygląda na to, że rynek będzie potrzebował jakiegoś mocniejszego impulsu do nadania wyraźniejszego kierunku amerykańskim indeksom giełdowych.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)