Początek tygodnia przyniósł spadki głównych indeksów. Dopiero w drugiej części notowań poprawiły się nastroje wśród inwestorów.
Inwestorzy nie mieli większej chęci do inwestowania. Początek roku szkolnego, nadciągający huragan Gustav i brak notowań w USA, spowodowały, że na wielu parkietach zadomowił się marazm. Ewentualne rozgrywki przesunęły się na małe i średnie spółki. Jednak i tam niewiele można było zdziałać ze względu na kłopoty z płynnością.
Pomimo słabego otwarcia bykom udało się około godziny 10:30 wynieść indeks WIG20 przełamując poziom 2590 pkt. Wskaźnik do końca niemal sesji pozostawał przy tym poziomie. Dopiero ostatnie minuty nieco zepchnęły wskaźnik w dół. Na innych parkietach w Europie również nie widać było większego zainteresowania ze strony popytu.
Słabe piątkowe zamknięcie giełdy za oceanem i w Azji spowodowało, że dzisiejsze notowania na parkietach opanowały niedźwiedzie. Rynek najwyraźniej nie wiedział w jakim kierunku ma podążać. Poza tym nie były publikowane dzisiaj żadne istotne dane makroekonomiczne zarówno w USA jak i w Europie.
Akcje TPSA mimo że cieszyły się sporym zainteresowaniem nie zakończyły pomyślnie notowań. Nie pomogło nawet ogłoszenie przez spółkę nowego planu taryfowego, który ma pomóc w zatrzymaniu klientów w firmie, a co za tym idzie spadku przychodów. Również na minusie kończyły walory koncernu paliwowego MOL, który otrzymał zgodę na przejęcie rafinerii z Chorwacji. Z kolei na niewielkim plusie kończyły akcje spółki Sfinks. Zarząd tej firmy uznał cenę w wezwaniu AmRestuza zbyt niską. Obroty skumulowane wyniosły nieco ponad 1 mln zl co raczej nie jest wynikiem powalającym na kolana.
Ostatecznie indeks WIG20 zakończył sesję na poziomie 2584 pkt. co oznacza spadek o 0,49 proc. Obroty na całym rynku wyniosły zaledwie 510 mln zł.