Dzisiejsza sesja powinna rozpocząć się na neutralnych poziomach. Choć nadal na rynku utrzymuje się przewaga podaży, to wczorajsze notowania w segmencie małych i średnich spółek mogą napawać optymizmem.
Tak jak na dłużą metę dobre wyniki spółek za oceanem, nie były dobrymi i długotrwałymi fundamentami hossy w Warszawie, tak kłopoty Intela (wczoraj spadek o ponad 5 proc.) i Yahoo!, czy funduszy hedgingowych nie spowodują bessy na GPW. Dużo istotniejsza będzie z pewnością kondycja amerykańskiej gospodarki. Tu z kolei najbardziej martwi sytuacja na rynku nieruchomości.
Wczoraj poznaliśmy dość ciekawe dane o nowych budowach (których było więcej od prognoz) i liczbę pozwoleń (których z kolei było mniej). Różnice okazały się jednak dość niewielki, a ponieważ dane o inflacji były zgodne z oczekiwaniami, to wczoraj z USA nie napłynęły informacje, które uwiarygodniłyby recesyjny scenariusz.
Wczoraj wieczorem Dow Jones zakończył notowania spadkiem o 0,4 proc., co niewiele różniło się względem otwarcia (rynek podciągano w końcówce sesji). To jednak zostało już w Europie zdyskontowane. W tym kontekście niezwykle istotne dla końcówki notowań mogą się okazać dzisiejsze dane makro z USA. O 14.30 poznamy publikacje z rynku pracy, zaś tuż przed końcem sesji indeks nastrojów Banku Rezerwy Federalnej w Filadelfii (Philadelphia Fed) za czerwiec i wskaźnik wyprzedający koniunktury.
Na krajowym podwórku zaś poznamy publikacje minutes, czyli zapis z ostatniego posiedzenia RPP. Czy zmieni on obraz na rynku akcji? Raczej nie. Dziś zaczniemy zapewne notowania na neutralnych poziomach. Tak jak kilka sesji temu spadki na mWIG40 zapowiadały płytką korektę, tak teraz mogą sygnalizować wzrost na całym rynku. Argumentem za uniknięciem głębszej przeceny, jest również sytuacja techniczna na WIG20. Do tej pory linia wsparcia na poziomie 3760 pkt. okazała się skuteczną zaporą dla niedźwiedzi. Nic też nie zapowiada, by padła ona dziś.