Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na parkietach idylla

0
Podziel się:

Choć poprzedni tydzień był dla inwestorów niewątpliwie udany - WIG wzrósł o 4 proc., a WIG20 o ponad 4,5 proc. - to dopiero ten rozpoczynający się może przynieść właściwą falę hossy.

Choć poprzedni tydzień był dla inwestorów niewątpliwie udany - WIG wzrósł o 4 proc., a WIG20 o ponad 4,5 proc. - to dopiero ten rozpoczynający się może przynieść właściwą falę hossy.

Bo dotychczasowy wzrost, dzięki któremu WIG20 po raz pierwszy w historii zakończył notowania powyżej 3,8 tys. pkt., tak naprawdę (jeśli spojrzymy na wykresy indeksów z lotu ptaka) pozwolił rynkowi „tylko" wydźwignąć się z tarapatów i dotrzeć do górnego ograniczenia. Prawdziwe emocje zaczynają się dopiero teraz.

Wbrew pozorom przejście do głównej części ofensywy może nie być tak proste. Owszem, sytuacja wydaje się być wymarzona. Główne indeksy zwieńczyły poprzedni tydzień rekordami - i to osiąganymi przy wysokich obrotach, co pokazuje napływ kapitału na parkiet. To wszystko odbywało się przy nieustającym dopingu ze strony giełd światowych. Na Starym Kontynencie najważniejsze indeksy poszły w górę mniej więcej w tej samej skali, co WIG. A piątkowe wzrosty na giełdach amerykańskich (tamtejsi inwestorzy kupowali akcji nawet pomimo niejednoznacznych danych z gospodarki) dają solidną podstawę do kontynuacji zwycięskiego marszu warszawskich graczy.

Skąd więc wątpliwości? Po pierwsze stąd, że wskaźniki, które pozwalają ocenić stopień rozgrzania rynku, są już na bardzo wysokim poziomie. Nieuchronnie zbliża się moment, w którym duża część krótkoterminowych inwestorów zechce zrealizować osiągnięte w ostatnich dniach zyski. Wcale nie musi to przynieść spadków, ale może zaowocować wyhamowaniem fali wzrostowej nawet na kilka dni. Druga okoliczność, która nie pozwala w stu procentach zagwarantować idylli na parkiecie, to duże oferty publiczne nowych spółek, które odciągną kapitał od spółkę już notowanych. Co prawda ostatnie trzy debiuty na warszawskiej giełdzie nie były oszałamiające (dwa razy nieduże zyski i raz strata), ale to nie powinno odstraszyć inwestorów od udziału w subskrypcji akcji giełdowych „świeżynek".

Niewykluczone, że te wszystkie wątpliwości są nieco na wyrost, a płynącego na rynek wielkiego kapitału wystarczy i na oferty publiczne i na zakupy na parkiecie, by odebrać akcje od wątpiących i najbardziej ostrożnych graczy. Ba, jest to nawet dość prawdopodobne. Ale trzeba też brać pod uwagę mniej hurraoptymistyczny scenariusz. Niezwykle istotna w tym kontekście będzie sesja poniedziałkowa. Po tym, jak WIG20 przebił w piątek poziom 3,8 tys. pkt., czeka go próba definitywnego odbicia się od przełamanej linii płaskiego trendu, w którym tkwił przez poprzednie dwa miesiące. Wzrost o kolejne 2 proc. na początku tygodnia rozwiałby wszelkie wątpliwości i pozwoliłby optymistom snuć plany pokonania kolejnej magicznej bariery 4 tys. pkt.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)