Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nasza giełda w cieniu węgierskiej

0
Podziel się:

Poniedziałkowa sesja ani na jotę nie zmieniła obrazu rynku. W dalszym ciągu w defensywie są największe spółki i w dalszym ciągu inwestorzy w poszukiwaniu zysków przenoszą kapitał do akcji giełdowych średniaków.

Poniedziałkowa sesja ani na jotę nie zmieniła obrazu rynku. W dalszym ciągu w defensywie są największe spółki i w dalszym ciągu inwestorzy w poszukiwaniu zysków przenoszą kapitał do akcji giełdowych średniaków.

Widać to wyraźnie po kolejnym, tym razem półprocentowym, wzroście indeksu mWIG40, grupującego czołowe spółki z giełdowej drugiej ligi.

Tymczasem w notowaniach indeksu WIG20 nie pozostał nawet ślad po piątkowym wzrostowym odreagowaniu. Barometr największych spółek zanotował spadek o 0,1 proc. i był to chyba najniższy ,,wymiar kary" po bezbarwnej sesji, w której przez cały czas WIG20 pozostawał na wyraźnym minusie. W pewnym momencie ów spadek przybrał nawet niepokojące rozmiary, bo indeks tracił ponad 1 proc.

Skończyło się jednak tylko na strachu - mimo niewielkich, ale jednak spadków na największych parkietach europejskich, a także niezbyt dobrych nastrojów za oceanem. Powiedzmy sobie szczerze: polska giełda pozostawała na peryferiach zainteresowania inwestorów międzynarodowych. Przyćmiła nas gwiazda giełdy węgierskiej.

Nieoczekiwana obniżka stóp procentowych, którą zafundował tamtejszy bank centralny, wywołała euforię inwestorów (niższe stopy to szansa na przyspieszenie wzrostu gospodarczego, a z tym ostatnio gospodarka węgierska miała spore kłopoty) - indeks BUX poszedł w górę o 3,4 proc. To zapewne wkrótce odbije się na notowaniach coraz popularniejszych u nas funduszy inwestycyjnych, które specjalizują się w lokowaniu nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie Środkowej.

Wróćmy jednak na nasze podwórko. Obroty podczas poniedziałkowych notowań były w normie, nie zdołały nawet dobić do 1,9 mld zł. Trudno więc mówić o tym, by inwestorzy, zwabieni piątkowym ożywieniem, postanowili masowo wykorzystać nieco wyższe ceny do wycofywania się z rynku akcji.

Ceny osiągnęły równowagę i w warunkach dużego ssania na pieniądze inwestorów ze strony spółek dopiero zmierzających na parkiet (sprzedających swoje papiery w ofertach publicznych), pewnie niezbyt duże są szanse na to, by szala ostro przechyliła się na korzyść posiadaczy akcji. Choć przecież kapitał z zakupów akcji w ofertach publicznych ostatecznie i tak wróci na parkiet, więc warto cierpliwie czekać na nadejście lepszych czasów.

Te optymistyczne rachuby może popsuć tylko dekoniunktura na rynkach światowych. W poniedziałkowy wieczór niezbyt dobre wieści nadchodziły z parkietów amerykańskich. Akcje traciły 0,3-0,5 proc. i był to już drugi spadek giełd w USA z rzędu (w piątek też indeksy kończyły dzień na minusie). Ale jest całkiem możliwe, że inwestorzy w Europie zlekceważą te spadki i indeksy na Starym Kontynencie powędrują we swoją stronę.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)