Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Nie tak miało być

0
Podziel się:

Od połowy ubiegłego tygodnia napływające z naszej giełdy sygnały są mniej lub bardziej złe. Nie zmieniła tego wtorkowa sesja.

Nie tak miało być

Od połowy ubiegłego tygodnia napływające z naszej giełdy sygnały są mniej lub bardziej złe. Nie zmieniła tego wtorkowa sesja.

Znów pod największą presją pozostawały mniejsze spółki. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 wróciły do dołków wyznaczonych na przełomie września i października. Ten ostatni spadł nawet nieco poniżej tego wsparcia. Sytuacja wygląda źle i nic nie wskazuje na jej poprawę.

Kondycja finansowa mniejszych spółek powiązana jest ściśle z tym, co dzieje się w naszej gospodarce. A tu utrzymują się obawy o spadek tempa jej rozwoju. Jednocześnie inwestorzy boją się negatywnego wpływu wysokich płac i mocnego kursu złotego na marże spółek. Tradycyjnie też wzrost stóp procentowych nie sprzyja mniejszym firmom.

Te czynniki może nie byłyby aż tak źle odbierane, gdyby nie bardzo wysokie wyceny, jakie akcje tej grupy przedsiębiorstw osiągnęły w połowie tego roku. Można przypuszczać, że teraz notowania mniejszych firm w dużym stopniu odzwierciedlają rozczarowanie biegiem spraw. Krótko mówiąc - nie tak miało być. Na giełdach rozczarowanie jest jednym z najgroźniejszych zjawisk.

Słabość naszej giełdy kontrastowała we wtorek z rosnącymi przez cały dzień giełdami europejskimi, wspieranymi przez wysokie notowania kontraktów na amerykańskie indeksy. Potem okazało się, że optymizm inwestorów z rynku terminowego był przesadzony i na rynku kasowym tak dobrze nie było. S&P 500 ma trudności z oddaleniem się od silnego wsparcia na wysokości 1500 pkt, a to na przyszłość nie wróży dobrze. Mimo wtorkowego wzrostu od tej bariery dzieli tylko 20 pkt.

Równocześnie indeks nie zdołał przebić się ponad pierwszy opór, jaki ma na drodze. Jest związany z połową długiej czarnej świecy z 1 listopada. Zresztą była to specyficzna sesja, gdyż najmocniej rosły trzy sektory - odbijająca po mocnej przecenie branża finansowa, oraz zyskujące dzięki drożejącym surowcom branże powiązane z rynkiem towarów, czyli energy (głównie spółki paliwowe) i materials (głównie spółki wydobywcze). Reszta sektorów wypadła słabiej od indeksu.

Tym razem jednak uwagę przykuwały wiadomości nie z amerykańskiej gospodarki, a z innych części świata. Kolejna porcja danych z Eurolandu rozczarowała. Chodzi tu zarówno o wrześniową sprzedaż detaliczną, jak i inflację PPI. Znów wyraźnie przyspiesza wzrost cen, co ma miejsce przy słabszej aktywności gospodarczej. To potwierdza presję inflacyjną wynikającą z drogiej żywności i wysokich cen paliw. Tego zjawiska nie można w tej chwili ignorować, choć generalnie przyzwyczajeni jesteśmy do tego, by raczej patrzeć na inflację bazową, pomijającą ceny żywności i paliw, najbardziej podatne na wahania.

Równocześnie słabo wypadły dane o wrześniowej liczbie pozwoleń na budowę w Kanadzie. Z naszego punktu widzenia nie są to zbyt istotne informacje. Jednak przy dużym wyczuleniu inwestorów na wszelkie wiadomości dotyczące tego, czy amerykański kryzys na rynku nieruchomości nie przenosi się w inne części globu, warto na to zwracać uwagę. Powód jest tu jeszcze jeden: Kanada z wysokimi stopami procentowymi jest naturalnym kandydatem do pojawienia się kłopotów na rynku nieruchomości. Kolejne złe informacje napłynęły z Japonii, gdzie we wrześniu nie zmienił się indeks wyprzedzający koniunktury nie zmienił się, co oznaczało najgorszy wynik w ostatnich 10 latach.

Nie bardzo widać czynniki, które mogłyby popchnąć nasz rynek mocniej w górę. Będzie ona raczej pozostawał w defensywie, a od koniunktury na zagranicznych parkietach będzie zależeć, jak skuteczna będzie obrona przed spadkową presją. Potwierdza się, że spadek indeksu WIG poniżej wsparcia na wysokości 62,5 tys. pkt było złym sygnałem dla całego rynku. O ile jeszcze niedawno zastanawiano się, czy za rekordowymi osiągnięciami największych firm pójdą te mniejsze, to teraz coraz bardziej aktualne staje się pytanie, czy segment małych i średnich spółek nie pociągnie za sobą w dół tych największych.

Wydaje się, że nie ma co za bardzo łączyć notowań w tych segmentach naszej giełdy. Jednocześnie jednak trzeba być świadomym, że ewentualne pogorszenie się nastawienia do blue chips mogłoby wzmocnić negatywną tendencję wśród giełdowych ,,średniaków". Już teraz ich kursy stoją przed poważnym zagrożeniem zniżką do sierpniowych minimów.

Ciekawe jest zachowanie jena w ostatnich dniach, którym mimo zwiększonego niepokoju na rynkach nie zyskuje. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być oczekiwanie na to, że w krajach o wysokich stopach procentowych koszty pieniądza nie będą obniżane. Takie myślenie potwierdzają komunikat po ostatnim posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku w USA, czy dzisiejsza decyzja o podwyżce stóp procentowych w Australii. Uwagę zwracała dzisiejsza słaba reakcja giełd azjatyckich na spory wzrost w Ameryce oraz drożejącą ropę naftową, która szkodzi światowym rynkom. Można więc spodziewać się, że rynki wschodzące w Europie będą dziś zachowywać się dość spokojnie.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)