Skoro wczorajsza sesja nie przyniosła zdecydowanych rozstrzygnięć, trudno spodziewać się by dziś do nich doszło. Inwestorzy nie otrzymają dziś żadnych informacji zza oceanu, skupią się więc na obronie dotychczasowych pozycji i obserwacji rynku terminowego.
Od ponad tygodnia WIG20 znajduje się w konsolidacji. Jej granice można wyznaczyć pomiędzy 2900 a 3000 pkt. Przez chwilę (wczoraj) wydawało się, że nastąpi wybicie z niej dołem, jednak małe obroty i marazm na rynku sprawiły, że tydzień będziemy kończyli w przyzwoitych nastrojach. Samymi koszami zleceń trudno spowodować przełom na rynku, gdy większość graczy przygląda się sytuacji stojąc z boku. Podczas wszystkich sesji tego tygodnia zabrakło bowiem najważniejszego – podaży i popytu.
Dziś sesję zakończymy najprawdopodobniej w połowie kanału konsolidacji. Wczorajsze notowania za oceanem nie dały graczom żadnej wskazówki. Główne indeksy w USA zmieniły się w niewielkim stopniu. W perspektywie dzisiejszego dnia można się więc spodziewać odreagowania wczorajszych przesadnych spadków. W dłuższym terminie jednak sytuacja nie jest optymistyczna. Spowolnienie w USA będzie w najbliższych tygodniach powtarzana przez komentatorów rynkowych jak mantra. W pierwszej kolejności ucierpią na tym rynki wschodzące, do których zalicza się również parkiet warszawski. Normalny handel wróci zapewne dopiero we wrześniu, wraz z inwestorami.