Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Buczyński
|

Pomimo słabości rosną szanse na odbicie

0
Podziel się:

Przecena nie została potwierdzona obrotami, co też nie daje nadzieje na uniknięcie wkrótce dalszych spadków.

Pomimo słabości rosną szanse na odbicie

Przecena nie została potwierdzona obrotami, co też nie daje nadzieje na uniknięcie wkrótce dalszych spadków.

Otwarcie tygodnia na zdecydowanej większości europejskich giełd upływało w niezłych nastrojach, w czym sporą zasługę miały wyraźne wzrosty na parkietach azjatyckich.

Kolejnym argumentem było zachowanie kontraktów na indeksy amerykańskie sugerujące zwyżkowy początek na tamtejszych rynkach. Dane makro zza oceanu czekały dopiero pod koniec sesji i w efekcie większość parkietów na naszym kontynencie zachowywała się spokojnie utrzymując się na lekkich plusach.

Wskaźniki wyprzedzające koniunktury w USA okazały się lepsze niż się spodziewano i choć krótko po ich publikacji giełdy za Atlantykiem zaczęły słabnąć, to w Eurolandzie te informacje wywołały pozytywną reakcję. Z najważniejszych indeksów jedynie DAX nie był w stanie ruszyć mocniej do góry. Inne rynki, jak choćby Londyn i Paryż wyszły w końcówce notowań na nowe szczyty i dziennymi maksimami kończyły wczorajsze notowania.

Niestety, na GPW trudno było szukać optymizmu, choć na początku popyt starał się iść w ślady giełd zachodnich. Nasz region był wczoraj znów jednym z najgorzej zachowujących się na kontynencie, a nie bez winy była sytuacja na Węgrzech i kłopoty tamtejszej gospodarki. Ostatecznie więc byliśmy wczoraj jedną z najsłabszych giełd w Europie.

Śladem rynków zachodnich WIG20 otworzył się na plusie. Dobry początek przyniósł wprawdzie osłabienie, jednak po krótkim naruszeniu poprzedniego zamknięcia nastąpiło wyhamowanie i indeks zaczął znów piąć się do góry. Powrót powyżej 1800 pkt. sprowokował korektę, ale nie udało się na dłużej zejść poniżej tego poziomu, a obrona znów zachęciła popyt do większej aktywności.

Dopiero w okolicach 1843 pkt. zwyżka została zatrzymana, jednak jak się później okazało był to wczoraj szczyt możliwości byków. Z tego rejonu wskaźnik zaczął się bowiem cofać i choć początkowo osłabienie było dość spokojne, to jednak po kilkudziesięciu minutach spadki zaczęły przyspieszać. Na początku drugiej połowy notowań podaż zaatakowała poprzednie zamknięcie.

To dało wprawdzie impuls dla obrony, ale odbicie szybko przeszło w konsolidację i WIG20 nie oddalił się wiele od wsparcia. Niedźwiedzie nie miały więc problemów z kolejnym atakiem, jednak tak jak tak jak przy wcześniejszym naruszeniu byki nie poddały się i zaczęły odrabiać stratę. Końcówka stała pod znakiem mocniejszej zwyżki, ale ostatnie minuty zniweczyły ten wysiłek i zamknięcie wypadło na symbolicznym minusie.

Sytuacja po wczorajszej sesji nie uległa większym zmianom. Indeks WIG20 znów skończył poniżej granicy 1800 pkt., ale biorąc pod uwagę znaczenie tej bariery, tak niewielka skala przebicia nie pozwala jeszcze uznać, że wsparcie straciło ostatecznie swoją ważność.

Przecena nie została potwierdzona obrotami, co też nie daje nadzieje na uniknięcie wkrótce dalszych spadków. Przykład optymizmu dały ponownie giełdy w USA i Azji choć nadal ciążyć może negatywny sentyment w regionie, to szanse na odbicie naszym rynku zwiększyły się.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)