Pierwsza sesja tygodnia rozpoczęła się od wzrostów, po których do głosu doszli sprzedający, a ich przewaga utrzymała się do końca sesji. W efekcie główne indeksy straciły na wartości po około 0,5%.
Do ciekawej polaryzacji nastrojów doszło wśród największych spółek, gdzie z jednej strony mieliśmy kolejną falę popytu na spółki surowcowe, a z drugiej spadki w sektorze bankowym. Na przeciwległych biegunach znalazły się w ten sposób Lotos (+3,3%) oraz BPH (-5,7%). Grono największych spółek odczuło efekt małej szerokości popytu, który można obserwować od dłuższego czasu na szerokim rynku.
Wczorajsza sesja wydaje się być jednak całkowicie nieistotna w obliczu tego, co wydarzyło się wieczorem w polityce. Dymisja wicepremiera Leppera i możliwy rozpad koalicji był zaskoczeniem dla wszystkich obserwatorów naszego życia politycznego, tym bardziej będzie wstrząsem dla inwestorów.
Pierwszą reakcją powinien być na rynku spadek - trudno oczekiwać, żeby od rana pojawiał się popyt na wczorajszych poziomach, natomiast chętnych do sprzedaży będzie niemało. Nie oznacza to, że cała sesja powinna mieć spadkowy charakter. Po prawdopodobnym słabym rozpoczęciu notowań powinno dojść do stabilizacji i wyczekiwania na kolejne doniesienia z sejmu. One zdeterminują dzisiejszą sesję.
