Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Buczyński
|

Słabość rynku nie pozostawia wątpliwości

0
Podziel się:

Rozchwianie rynków amerykańskich i wyraźny wtorkowy spadek na tamtejszych giełdach spotęgowany mocną przeceną w Azji przesądziły o przebiegu notowań na parkietach europejskich pociągając w dół praktycznie wszystkie ważniejsze indeksy.

Słabość rynku nie pozostawia wątpliwości

*Rozchwianie rynków amerykańskich i wyraźny wtorkowy spadek na tamtejszych giełdach spotęgowany mocną przeceną w Azji przesądziły o przebiegu notowań na parkietach europejskich pociągając w dół praktycznie wszystkie ważniejsze indeksy. *

Do tego doszło jeszcze fatalne zachowanie kontraktów na wskaźniki amerykańskie nie dające nadziei na dobry początek za Atlantykiem. Już po mocniejszych spadkach na otwarciu wiadomo było, że szanse na choćby lekką poprawę są znikome. Na początku niektóre parkiety zaczęły odrabiać straty, ale były to jedynie wielkie ruchy wzrostowe. Już po kilkudziesięciu minutach zostały one zatrzymane, a o testach poprzednich zamknięć popyt mógł jedynie pomarzyć.

Rynki zaczęły się usuwać i choć nie była to silna wyprzedaż, to próby zatrzymania spadków były bezskuteczne. Dopiero po ponad trzech godzinach atmosfera nieco się uspokoiła, jednak byki były za słabe na większe odreagowanie i na głównych giełdach zapanowała konsolidacja. Początek notowań za oceanem pogłębił jednak negatywne nastroje i czołowe rynki Europy zeszły na nowe minima, kończąc dzień w ich pobliżu. Kolejną odsłonę dramatu przeżywali inwestorzy w naszym regionie.

Na początku sesji niektóre indeksy starały się odrabiać straty, ale zaskakująca decyzja o podwyżce stóp na Węgrzech okazała się dużym ciosem dla popytu. W zestawieniu ze słabymi nastrojami na zachodzie był to impuls dla mocnej przeceny. Kapitał odpływa z rynków w naszej części Europy zdecydowanym strumieniem, co poza wyraźnymi spadami akcji potwierdzają mocno słabnące waluty państw regionu.

WIG20 otworzył się na sporym minusie przy wsparciach w okolicach 1779 pkt. Po krótkiej stabilizacji popyt podjął próbę obrony tej bariery, ale odbicie nie potrwało długo. Kolejny atak zakończył się zdecydowanym przebiciem i choć niedługo dynamika spadków zmniejszyła się to jednak nie zapobiegło to nowymi minimom wskaźnika. Dopiero na początku drugiej połowy sesji, w pobliżu 1728 pkt. miała miejsce nieco większa próba podciągnięcia rynku, jednak również była to jedynie korekta spadków. Kolejna fala przeceny sprowadziła WIG20 na nowe minima, a w miarę upływu czasu zniżka zaczęła przybierać na sile, a jednym z powodów był bardzo słaby początek notowań za oceanem. W końcówce spadek dotarł w pobliże 1700 pkt., ale i ta bariera nie wytrzymała presji podaży i dzień kończyliśmy przy minimach.

Zamiast walki o utrzymanie poziomu 1800 pkt. popyt był zmuszony bronić znacznie niżej położonego wsparcia na 1700 pkt., ale ta granica Ta sztuka też jednak się nie powiodła, co jest tylko kolejnym dowodem, jak słaby jest obecnie nasz rynek. Duże wyprzedanie też nie jest obecnie żadnym argumentem i należy traktować je raczej jako oznakę siły spadków. Odreagowanie przyjść wprawdzie musi, ale próby szacowania przynajmniej okolic, w których może do niego dojść, to obecnie prawie hazard. Kolejne wsparcia znajdują się w strefie 1600-1640 pkt., choć po wczorajszej mocnej przecenie w USA i one mogą być wkrótce zagrożone.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)