Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Spadki wszędzie, co to będzie?

0
Podziel się:

Spadki wszędzie, bessa wszędzie, co to będzie, co to będzie, napisałby zapewne Adam Mickiewicz, gdyby dziś żył i przyszłoby mu grać na giełdzie. Nastroje na parkietach rzeczywiście są iście „dziadowskie”. Pytanie tylko czy słusznie.

Spadki wszędzie, bessa wszędzie, co to będzie, co to będzie, napisałby zapewne Adam Mickiewicz, gdyby dziś żył i przyszłoby mu grać na giełdzie. Nastroje na parkietach rzeczywiście są iście „dziadowskie”. Pytanie tylko czy słusznie.

„Dzisiaj poruszaliśmy się w rytm rynków wschodzących. Na GPW nie doszło do odreagowania, ale sądzę, że formuje się baza do odbicia w górę” – oceniał po wczorajszej sesji Artur Pisarzowski, makler DM BZ WBK, cytowany przez agencję ISB. Jego zdaniem w ciągu najbliższych tygodni można nawet liczyć na powrotny ruch indeksu WIG20 do poziomu 3 tys. pkt.

Sytuację inaczej nieco ocenia Maciej Bombol z AIG TFI, który dla Reutersa mówi, że „charakter i dynamika zniżek, które nam towarzyszą od kilku tygodniu wskazują, że to nie koniec spadków. Ta korekta jest zupełnie inna niż kilka poprzednich. Doszło do przełamania dynamicznego trendu wzrostowego z ostatniego roku połączonego z wyraźną zmianą nastrojów na rynkach wschodzących”.

Analityków w ostatnim czasie przybywa, przynajmniej tych piszących komentarze dla mediów. Jedni prognozują spadki, drudzy tryskają umiarkowanym optymizmem. Jeszcze inni (i tych jest chyba najwięcej), piszą w taki sposób, by nie dać inwestorom żadnego drogowskazu. Analityk Open Finance, tak oto widzi najbliższą przyszłość: „Oczywiście scenariusz spadkowy nadal jest możliwy, ale powrót do hossy też można sobie wyobrazić.”

Analitycy mają niewdzięczne zajęcie. Z reguły, gdy trafnie przewidzą trend, nagroda żadna ich nie spotka. Gdy jednak się pomylą, głosom oburzenia, czy wręcz potępienia nie ma końca. Czytelnikom Money.pl należy się jednak odrobina rzeczowej analizy, by w tej dżungli sprzecznych opinii znaleźć właściwą drogę.

Otóż analizując dogłębnie stan poziomu wody w jeziorze Michigan, biorąc pod uwagę wyniki wczorajszych meczów towarzyskich w piłce nożnej, oraz informacje jakie docierają do nas od naukowców ze Sztokholmu, którzy eksperymentują z juką (która inwestuje w akcje na tamtejszym parkiecie), nie zapominając o formacji ramion z głową i linią szyi wypada na zamknięciu dzisiejszej sesji oczekiwać wzrostów rzędu 0,8 proc. na głównych indeksach.

Tak naprawdę jednak swoją prognozę opieramy na sytuacji na rynku miedzi, gdzie wedle wszelkich prawideł kończy się korekta. Ostatnia sesja zaś była dużo lepsza niż większość inwestorów sądzi. Nasz rynek na tle pozostałych indeksów regionu pokazał siłę.

Gdyby jednak górę wzięły niedźwiedzie, to warto zapamiętać liczbę 2720. Po przekroczeniu tej linii jedyne co pozostanie graczom, to zacytować wieszcza: Bessa wszędzie, spadki wszędzie, co to będzie, co to będzie?

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)