Ostatnia sesja mijającego tygodnia na warszawskiej giełdzie nie była już tak dramatyczna jak poprzednie. Była za to niezwykle udana dla większości inwestorów. Nie chodzi nawet o ładny wzrost WIG20, który wyniósł 1,29 proc., ale o fakt, że po raz pierwszy od blisko dwóch tygodni, zgodnie rósł szeroki rynek.
Spadło na piątkowej sesji zaledwie niecałe 90 spółek, zaś kurs 186 się zwiększył. Najwięcej zyskali posiadacze Hygieniki i Biotonu. Akcje tej pierwszej spółki rosły o 24 proc., zaś spółka biotechnologiczna zwyżkowała o 14 proc. Zdania, szczególnie jeśli chodzi o tą drugą spółkę, są na rynku podzielone. Balon to spekulacyjny, czy też nie?
Rynek insuliny na świecie, to około 12 ton rocznie. Bioton produkuje w tej chwili 250 kg. na rok. Gdy zrealizuje wszystkie plany inwestycyjne do końca 2008 r., to być może osiągnie zdolność produkcyjną na poziomie 1 t. Cały światowy rynek insuliny wart jest blisko 4 mld USD, czyli około 12 mld zł. Tymczasem Bioton ma obecnie wartość rynkową, grubo przekraczającą 5 mld zł. Jak ostatnie wzrosty mają się do fundamentów? Wygląda to trochę tak, jakby spółka ogłosiła, że nie tylko ma w planach monopolizację rynku insuliny na świecie, ale również zamierza zdobyć nowe, np. w nowoodkrytej galaktyce.
Nie znaczy, to że spółka nie jest dobrą inwestycją. Póki rośnie, to czemu nie kupować jej akcji. Warto jednak pamiętać, co się kupuje. Czy realne zyski, czy też marzenia i plany. Sama spółka ma przed sobą świetne perspektywy – pytanie tylko czy oczekiwania graczy co do owych perspektyw nie oderwały się nie tylko od fundamentów, ale w ogóle od czegokolwiek.
We wzrostach na Biotonie jest jednak pewien pozytyw. Na rynek powrócili gracze skłonni nadal brać udział w wyścigu po dalsze zyski z akcji. Skoro są chętni na zakupy, po coraz wyższych poziomach, to znaczy, że dalsze wzrosty są możliwe. Daje to bardzo dobry prognostyk na następny tydzień na WGPW.