Ostatnia sesja tygodnia nie wykazała się specjalnymi danymi makro oraz wynikami. Wydaje się, że rynek znów będzie zachowywał się spokojnie, a ostateczny wynik sesji będzie miał małe znaczenie.
Z obowiązku wspomnę o zapasach hurtowników w grudniu, które wzrosły o 1,1 proc. wobec przewidywań na poziomie 0,4 procent. Rynek nie zareagował na dane.
Natomiast warto zwrócić uwagę na podany dziś wskaźnik produkcji przemysłowej w Niemczech, który wzrósł o 0,8 proc. wobec przewidywanego procentowego wzrostu. Europa spowalnia, a nasz sąsiad chyba najbardziej z krajów Eurolandu.
Przed sesją wyniki podał Alcatel-Lucent. Firma produkująca sprzęt telekomunikacyjny zanotowała stratę netto w minionym kwartale w wysokości 2,58 mld euro. Przyczyniły się do tego odpisy, które firma musiała poczynić, a płynące ze spółki córki Lucent Technologies. Wzrosły natomiast przychody.
Skupiając się jednak na meritum przekazu: spółka spodziewa się kolejnych strat w najbliższych miesiącach (głównie ze wzgłędu sezonowego spadku przychodów o ok. 20-25 proc.). Zawiesiła wypłatę dywidendy za 2007 r. ze względu na niepewne czasy w tym roku.
Prognozy spółki dotyczące 2008 r. mówią o tym samym poziomie lub niewielkich zyskach. Wszystko oczywiście przez zawirowania gospodarki w tym czasie.
Konkurenci Alcatela, Sony Ericsson oraz Siemens już wcześniej obniżyły swoje prognozy na 2008 rok.
Warto również wspomnieć o wygranej walce (nie wojnie) Exxona z Hugo Chavezem. Spółka wydobywająca ropę wygrała sprawę w sądach kilku krajów, które nakazały zamrozić aktywa o wartości 12 mld dol. firmy Petroleos de Venezuela - państwowego podmiotu, który przez proces nacjonalizacji "zabrał" Exxonowi dwa projekty.
Nad wyraz dobrze zachowuje się dziś Nasdaq, który po godz. 17 rósł 1,02 proc. podczas gdy Dow Jones zyskiwał 0,15 proc. a S&P 0,21 proc. Notowania Nasdaqa podbijają przede wszystkim Google czy Apple. Obydwie firmy chyba nie mogą być po prostu tanie w tym roku.