Z opublikowanych dziś danych o sprzedaży detalicznej w USA wynika, że głównym czynnikiem hamującym ten wskaźnik w lipcu były samochody.
Sprzedaż detaliczna w ubiegłym miesiącu zmalała o 0,1 procent. To gorzej niż oczekiwał rynek (wzrost o 0,1 procent.). Wyłączając jednak sprzedaż aut wskaźnik wzrósł o 0,4 procent - chociaż i tu spodziewano się więcej, bo 0,6 procent.
Tak czy siak dane nie zachwycają, tym bardziej, że, jak się cały czas podkreśla, konsumenci w lipcu zostali obdarowanie rządowymi czekami. To pierwszy spadek wskaźnika od 5 miesięcy.
Po tych danych oraz słabszych od oczekiwań wynikach największego na świecie producenta sprzętu rolniczego - Deer&Co (akcje taniały dziś ponad 7 proc.) - indeks S&P otworzył się na poziomie wczorajszego zamknięcia, jednak już po kilkudziesięciu minutach przewagę zaczęła zdobywać podaż. Po godz. 16.30 indeks tracił 0,71 procent.
Stosunkowo dobrze zachowywał się Nasdaq (-0,44 proc.), któremu pomagała przede wszystkim Nvidia - producent chipów do kart graficznych. Akcje spółki rosły ponad 10 proc. na wartości, co trochę dziwi, bo podane wczoraj wieczorem wyniki za II kw. nie zachwyciły - przychody spadły o 5 proc. r/r, a zysk na akcję zmniejszył się prawie o połowę.
Drożeje dziś ropa - 1,4 proc., po tym jak zapasy ropy zmniejszyły się o 0,4 mln baryłek, a przewidywano wzrost o 0,5 miliona. Wydaje się jednak, że to tylko drgawki konającego rynku i cena powinna spaść do 109, a potem do 106 i wreszcie bardzo mocnego wsparcia 100 dolarów za baryłkę. I wtedy trend mógłby się odwrócić.
Szczególnie, że cały czas, pomimo słabszych danych makro, zyskuje dolar.
W dalszej części dnia, ewentualnie jutro spodziewam się odbicia S&P500. Na wykresie godzinnym widać bardzo wyraźnie, że zarówno RSI jak i MACD za chwilę pokażą sygnały kupna, a do tego równie wyraźne jest analogia poruszania się indeksu.
ZOBACZ TAKŻE: