Po raz drugi już na niewiele zdała się rynkom obniżka stóp procentowych przez FED. Amerykańscy inwestorzy zaczynają się obawiać, że ratingi firm zabezpieczających obligacje przedsiębiorstw oraz municypalnych mogą wkrótce zostać obniżone. To oznaczałoby nową falę niepewności na rynkach - a jakie są tego skutki znamy nie od dziś.
Jedną z przyczyn dzisiejszych spadków są fatalne wyniki takiej właśnie spółki (największej w USA) - MBIA, która wykazała rekordową stratę 2,3 mld dol. w IV kwartale ubiegłego roku. Natomiast raport przygotowany przez analityków JPMorgan, stwierdził, że firmy zabezpieczają obligacje na łączną sumę 2,4 triliona dolarów, natomiast ich straty mają wynosić 41 mld dolarów.
Indeksom nie pomogły dziś także tygodniowe dane rynku pracy. Liczba bezrobotnych wzrosła więcej niż się spodziewano - o 69 tys. osób. To największy przyrost od czasów huraganu Katrina w 2005 roku.
Na deser rynek dostał dane o wydatkach konsumentów w grudniu, które wzrosły zaledwie o 0,2 proc. - najmniej od pół roku.
Warto zwrócić uwagę, na reakcje rynku na negatywne dane. W ubiegłym tygodniu bardzo pozytywne zaskoczenie ze strony liczby bezrobotnych nie poruszyło indeksami. W tym - na pewno dołożyło swoją cegiełkę do początkowych spadków.
Widać to także po samej reakcji na decyzję FED. To symptomy typowe dla rynku niedźwiedzia. Może nie powinniśmy zastanawiać się czy mamy bessę (w USA) a raczej kiedy inwestorzy zaczną postrzegać rynek bardziej łaskawie?