Piątkowe zamknięcie indeksu powyżej 1700 pkt stwarzało nadzieję na kontynuację zwyżki. Przewaga kupujących w zeszłym tygodniu była całkiem wyraźna. Poniedziałkowa sesja nie przyniosła jednak większych zmian na indeksie. Okazało się, że wakacyjny marazm wciąż dominuje na parkiecie.
Za interesujące można uznać pierwsze 2 godziny handlu, kiedy to można było zaobserwować wzmożoną aktywność popytu. Indeks WIG20 przez chwilę dotarł nawet do poziomu 1709,8, który okazał się sesyjnym maksimum. Po powrocie indeksu w okolice 1700 pkt handel zamarł. W pierwszej fazie sesji zrealizowano też zdecydowaną większą część obrotów. Wszystko wskazywało na to, że obroty wyraźnie wzrosną w porównaniu z sesją piątkową. Ostateczny rezultat jest jednak nieco rozczarowywujący, ponieważ wartość obrotów z ledwością przekroczyła 200 mln i okazała się o kilka milionów niższa od piątkowych. Najmocniejszym sektorem na rynku był w poniedziałek sektor IT za sprawą bardzo dobrego zachowania Prokomu, który wzrósł o ponad 2 %.Równie mocno, choć bez takiego sporego wzrostu zachowywały się papiery TPSA i PKN-u. Były to zarazem dwa najaktywniejsze papiery na sesji. Spośród największych papierów najsłabiej zachowywały się akcje Softbanku i Agory. Stosunkowo słabo zachował się również sektor bankowy, który odpoczywa po
całkiem przyzwoitej zwyżce z minionego tygodnia. Bardzo mocno spadły kursy spółek, którymi w ostatnim czasie interesował się mocno kapitał spekulacyjny. O kilkadziesiąt procent spadły notowania TU Europa czy Capital Partners.
Pomimo panującego marazmu wydaje się, że rynek pozostaje względnie silny i okoliczności przemawiają za kontynuacją pozytywnej tendencji niż za jej gwałtownym załamaniem. Rynek niemalże przez całą sesję przebywał powyżej psychologicznej bariery 1700 pkt. Być może zachęci to wkrótce inwestorów do nieco śmielszego kupna akcji.
