Wzrosty przyszły rynkowi jednak bardzo ciężko, gdyż solidna podaż nie opuszczała przez cały dzień akcji największych spółek PKNOrlen, TPSA, KGHM, PKO BP i Pekao. Ostatecznie głownie za sprawą pierwszych trzech udało się rynkowi wyjść obronną ręką spod presji sprzedających. Najwięcej w tym gronie bo prawie dwa procent zyskały walory narodowego telekomu, mimo iż Skarbowi Państwa nie udało się dojść do porozumienia z FT odnośnie sprzedaży niespełna czteroprocentowego pakietu akcji polskiej spółki.
Zdeterminowani sprzedający dali się we jeszcze bardziej we znaki spółkom szerokiego rynku. Silna przecena kolejny raz dotknęła Polmos Lublin do którego próbował przyłączać się imiennik z Białegostoku. Zagrożenie tegorocznych prognoz finansowych przyczyniło się do pięcioprocentowego spadku Nowej Gali. Prawie cztery procent stracił Ciech, na wieść o dokapitalizowaniu swoimi akcjami Kompanii Weglowej. Spadek kontynuowały Police, które po trzyprocentowym spadku znalazły się prawie sześć procent poniżej ceny emisyjnej.
Z kolei zmiana systemu notowań na ciągłe pomogła akcjom FON-u zyskać prawie jedną trzecią na wartości. Mimo relatywnie wysokiej ceny kolejne sześć procent zyskał Bioton, po informacji o wygranym przetargu na dostawę produktów na rynek białoruski. Po korzystnych zapowiedziach prezesa Swissmedu jego akcje zyskały dwanaście procent.
Generalnie do większej poprawy nastrojów na rynku jednak nie doszło, a bardziej zdecydowanej ochoty na zakupy nie były w stanie wywołać nawet wzrosty na zachodnioeuropejskich parkietach oraz największy, bo prawie dwuprocentowy wzrost giełdy w Budapeszcie, wszystko wywołane pozytywnymi kwartalnymi raportami z amerykańskich spółek. Większy od oczekiwanego, prawie siedmioprocentowy wzrost produkcji przemysłowej w czerwcu licząc rok do roku, może zagrozić spodziewanej jeszcze w lipcu obniżce stóp procentowych przez RPP.