Dziś rozpoczęło się zwijanie zielonego dywanu na GPW. Taka przynajmniej może być ocena dzisiejszej sesji, a zwłaszcza jej końcówki. Czyżby w następnych dniach kolor owego dywanu miał się zmienić na czerwony? Bardzo możliwe, choć nawet znawcy tematu gubią się już co w tej chwili jest trendem, a co jego korektą.
Notowania dziś zaczęły się od bardzo wysokiego poziomu. WIG20 otworzył się na poziomie 2924 pkt. i choć niemal przez cały dzień utrzymywał się prawie 2 proc. wzrost względem wczorajszego zamknięcia, to tendencja podczas sesji była spadkowa. Ostatecznie na zakończenie dzisiejszych notowań (przypomnijmy kończy się tydzień, ale i kwartał, oraz półrocze), indeks WIG20 zyskał 1,67 proc. Najdziwniej wygląda jednak wykres WIG20 w okolicach 16. Tuż przed zamknięciem, indeks zaliczył zjazd o 25 pkt. w kilka minut. Był to wynik transakcji na akcjach PKN Orlen. i Pekao.
W przypadku PKN Orlen akcje po 16 spadły z poziomu 53 zł do 52,30 zł, za sprawą zlecenia ważącego 30 akcji. Podobnie było na Pekao, gdzie nastąpił spadek z poziomu 194 zł do 190 zł, jednak przy większym wolumenie obrotów niż w przypadku Orlenu. Chyba była to nieudana próba wywołania reakcji łańcuchowej na zamknięciu, którą zanegował zdecydowany popyt.
Mimo wzrostów, sesja ma negatywny wydźwięk. Poziom WIG20 – 2889 pkt. jest chyba już mocno wyśrubowany dla większości inwestorów i o wzroście ponad 3000 tys. punktów można na razie zapomnieć. Skończyła się również presja TFI na podnoszenie kursów, nawet kosztem chwilowych strat. Nauka wynikająca z kończącego się tygodnia dla rynku jest jednak taka, że z trendem (nawet sztucznie wykreowanym) nie warto walczyć. Jeśli bowiem nie można czegoś pokonać, najlepiej się do tego przyłączyć.