Wtorkowa sesja nie przyniosła inwestorom dobrych wiadomości - nie tylko rynek nieruchomości znów przypomniał o swoim kryzysie, ale również konsumenci nabrali większego dystansu do gospodarki.
Wczoraj pisałem, że rynek wyczekuje dzisiejszych, ważnych, danych makro. I lepiej byłoby dla niego gdyby ta sytuacja trwała nadal.. Indeks zaufania konsumentów w kwietniu spadł o więcej niż oczekiwano - dokładnie do 104 pkt. podczas gdy w marcu był to poziom 108,2 pkt. Drożejące ceny benzyny dają się coraz wyraźniej we znaki portfelom amerykanów.
To raz. Dwa - nieruchomości. Dzisiejsze dane sprzedaży domów na rynku wtórnym pokazały największy spadek sprzedaży od 1989 r. ,czyli od 18 lat. Wyniósł on 8,4 proc.
Na początku notowań Dow Jones zbliżał się do granicy 13 tys. pkt. ale podane dane mu skutecznie w tym przeszkodziły. Inwestorzy pozytywnie przyjęli dobry wyniki spółki Texas Instruments, która zanotowała znaczącą poprawę wyników w pierwszym kwartale. Jej akcje rosną dziś ponad 8 proc. W ogóle dziś najlepiej radzi sobie właśnie sektor IT, wspomagany również przez akcje IBM ( + 4 proc.), który podwyższył wypłatę dywidendy z 10 do 40 centów na akcję.
Nie było jednak innego wyjścia dal indeksów, niż kierunek południowy dziś. Krach to oczywiście nie jest - bo te ostatnio rodzą się w azji, ale kolejny element układanki pokazuje nieprzyjemny obraz gospodarki. Martwi mnie szczególnie spadek zaufania konsumentów - nie spodziewałem się dziś takiej "niespodzianki". A to oni są przecież, tak ważnym w okresie recesji rynku nieruchomości, fundamentem wzrostu gospodarki.
Jutro czekają nas nawet ważniejsze dane z tego, felernego rynku - sprzedaż nowych domów. Dojdą do tego dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku. Czy będzie to gwóźdź do tygodniowej trumny? Spodziewam się nienajlepszych danych, po tym co zobaczyłem dziś. Na pocieszenie należy dodać, że takie dane są jak kwaśny deszcz...od razu nie zniszczą powłoki.