Kolejne dane ekonomiczne dochodzące z USA przechylają szalę na korzyść Fed, który bardziej niż spowolnienia gospodarki obawia się presji inflacyjnej.
Ceny w imporcie wbrew oczekiwaniom analityków, wzrosły w listopadzie o 0,2 proc. Przez ostatnie dwa miesiące ich dynamika kształtowała się poniżej zera. Jednak ewentualny wzrost na dzisiejszej sesji hamować będzie decyzja OPEC,który zdecydował, że w lutym obetnie produkcję ropy o 500 tys. baryłek. Po tej decyzji ceny tego surowca wzrosły o 2,6 proc. do 62,81 dol. Pozytywnym aspektem jest to,że planowane cięcia miały wynieść drugie tyle - ponad 1 mln. baryłek.
Argumentem za większą presją inflacyjną jest również ujawniony dziś raport o liczbie nowych bezrobotnych ubiegających się o zasiłek. Dwa tygodnie temu liczba ty wyniosła 324 tys. a w tygodniu zakończonym 9 grudnia była o 20 tys. mniejsza - 304 tys. Warto zauważyć, że z powodu sezonowości liczba ubiegających się o zasiłek w tym okresie spada średnio o 9,4 proc. a tym razem spadek wyniósł 15 proc.
Pozytywny wpływ na dzisiejsze notowania będą miały wyniki funduszu Lehman Brothers, którego zysk w IV kwartale wzrósł o 22 proc. w porównaniu do poprzedniego. Zasługa w tym przede wszystkim operacji na rynkach akcji oraz obligacji.
Równie dobre wyniki opublikowała spółka o podobnym profilu jak Lehman Brothers - The Bear Stearns, której zyski w IV kwartale wzrosły o 38 proc. w porównaniu do ostatniego kwartału w 2005 r. do 562,8 mln dol. ( rok temu było to 407 mln dol.). Jak widać banki inwestycyjne skrzętnie wykorzystują hossę na światowych giełdach.
Dzisiejszy handel na amerykańskich parkietach nie powinien wyróżniać się w żadną stronę. Pozytywne dane z rynku pracy mogą zostać zniwelowane przez podwyżkę cen ropy i obawy, że jutrzejsze dane pokażą wzrost inflacji. A tak prawdopodobnie się właśnie stanie.
Po 20 min sesji indeks Dow Jones zyskiwał 0,23 proc., S&P500 0,35 proc. a NASDAQ 0,6 proc.