Wczorajsza zwyżka na amerykańskich indeksach wprawiła Europę w dobry nastrój. Pozytywnym zaskoczeniem są dane o inflacji, która pozostała w listopadzie bez zmian.
We wczorajszym komentarzu nie doceniliśmy jednak świątecznego rynku. Wszystkie główne indeksy zakończyły sesję niemałymi zyskami. Dow Jones pobił swój kolejny historyczny rekord osiągając 12 416 pktów (wzrost o 0,8 proc), S&P 500 zyskał 0,9 proc. i tyle samo NASDAQ.
Tak pozytywna sesja nie została niezauważona przez europejskich inwestorów. Najlepiej widać to na przykładzie londyńskiego indeksu FTSE, który dzięki porannym zwyżkom osiągnął najwyższy śródsesyjny poziom od 2001 r. Przed południem indeks zyskiwał 0,5 proc. Natomiast po południu największym wzrostem mógł pochwalić się węgierski BUX - 1,5 proc.
Dziś opublikowane zostały długo już oczekiwane dane na temat inflacji cen konsumentów w listopadzie. Ku zaskoczeniu inwestorów wskaźnik ten pozostał na niezmienionym poziomie w porównaniu do października. Warto zauważyć, że jest to już trzeci miesiąc z rzędu bez jego wzrostu co ewidentnie świadczy o spowolnieniu gospodarki i zmniejszeniu presji inflacyjnej. Przypomnijmy, że ekonomiście spodziewali się wzrostu inflacji o 0,2 proc.
To pozytywna informacja dla rynków. Pół godziny przed rozpoczęciem notowań kontrakty terminowe na indeks Dow Jones zyskiwały 0,31 proc., na S&P 500 0,45 proc. a na NASDAQ aż 1,01 proc.
Z ciekawych spółek wymienić można znaną również u nas firmę Black & Decker, producenta narzędzi, która obniżyła swoje prognozy na 2006 r. Akcje spółki traciły w handlu elektronicznym ponad 5 proc.
Tym samym wszystkie zagadki tego tygodnia zostały już rozwiązane. Po wczorajszych wzrostach i zignorowania danych o rosnących cenach ropy, dziś można spodziewać się kolejnej zwyżki.