Szał zakupów na nowojorskiej giełdzie. Wszystko przez dobre dane makro wsparte słowami Bena Bernanke.
Już sam początek handlu za oceanem wróżył wczoraj pomyślność sesji. Indeksy mocno pięły się w górę, kończąc dzień sporymi zwyżkami. Dow Jones zyskał 1,99 procent, a S&P500 2,20 procent.
Inwestorzy rzucili się do kupowania akcji tuż po publikacji najświeższych danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki. Indeks ISM dla przemysłu okazał się lepszy od oczekiwań analityków. Do tego część inwestorów z nadzieją mogła zinterpretować słowa szefa amerykańskiego banku centralnego Bena Bernanke, który zapewnił polityka monetarna USA będzie prowadzona w kierunku jak najszybszego wyjścia z recesji. Chociaż szef Fedu nie jest hurraoptymistą, to jednak spodziewa się wzrostu konsumpcji wśród Amerykanów oraz odblokowania rynku kredytowego.
Po dobrych danych dotyczących przemysłu w górę wyskoczył kurs producenta aluminium Alcoa, zyskując ponad 4,7 procent. Prawie 3,8 procent zyskał również Exxon Mobil. Nieźle poradziły sobie też instytucje finansowe: JP Morgan poszedł w górę o 3,4, a Bank of America o 2,9 procent.
Po tak dużych wzrostach podczas wczorajszej sesji w Nowym Jorku, dzisiaj ich utrzymanie będzie w największej mierze zależało od kolejnych danych makro, które poznają inwestorzy. Jeszcze przed sesją, o godzinie 14.30 polskiego czasu, zostaną opublikowane najnowsze informacje dotyczące dochodów i wydatków Amerykanów. Z kolei o 16. pojawią się dane dotyczące zamówień w przemyśle.