Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na gazowym kryzysie stracili wszyscy

0
Podziel się:

Pod okiem obserwatorów z UE rosyjskie stacje przesyłowe zaczęły pompować gaz przez Ukrainę. Na kilka godzin.

Na gazowym kryzysie stracili wszyscy
(PAP/EPA)

Gazprom punktualnie o godzinie 8 odkręcił kurki z gazem płynącym do Europy przez Ukrainę. Pierwsze po prawie tygodniowej przerwie partie paliwa popłynęły przez stację Sudża, w południowo-zachodniej Rosji, w kierunku stacji Orłowka, na Ukrainie. Gaz ten przeznaczony był dla odbiorców na Bałkanach.Nie dotrze jednak no celu. Gaz przestał płynąć po kilku godzinach - Rosja i Ukraina pokłóciły się o zasady tranzytu.

Nawet kiedy surowiec dotrze już do odbiorców na zachodzie Europy, skutki kryzysu na linii Moskwa - Kijów, będą odczuwalne znacznie dłużej.

Wstrzymanie dostaw paliwa oznaczało bowiem wymierne straty dla wielu firm. Tylko gazowy monopolistaGazprom stracił na kryzysie 800 mln dolarów. Zatrzymanie tranzytu przez 24 godziny to dla Rosji 150 mln dolarów strat.

Tracą też odbiorcy gazu. W sobotę Bułgaria informowała, że bezpośrednie straty przemysłu po przerwaniu dostaw gazu wynoszą 58 mln lewów (29 mln euro). Według przedsiębiorców można mówić o stratach wysokości 1 proc. bułgarskiego PKB, czyli ok. 300 mln euro.

Straty węgierskiej spółki EMFESZ, która dostarcza gaz do ok. 100 tys. mieszkań i 400 przedsiębiorstw przemysłowych, sięgają 30 mln dol. Spółka złożyła w tej sprawie pozew przeciw ukraińskiemu Naftohazowi.

Jeśli dziś Nowy Rok, to mamy kryzys

Kryzys gazowy rozpoczął się 1 stycznia. Wtedy Rosja odcięła dostawy gazu dla Ukrainy. Powód - brak porozumienia w sprawie ceny błękitnego paliwa. Do północy 31 grudnia nie udało się uzyskać porozumienia w sprawie ceny, jaką Ukraina ma płacić za rosyjski gaz.

Doroczne negocjacje tym razem miały bardzo dziwny przebieg. Początkowo Rosjanie zażądali 250 dolarów za 1000 m. sześc. gazu. Ukraińcy zaoferowali 235 dolarów. W odpowiedzi Gazprom podbił stawkę do 450 dolarów. Ostatecznie Rosjanie wrócili do pierwotnej oferty.

Z kolei Ukraina domagała się podwyżki stawki za tranzyt gazu z 1,6 do 2 dolarów za przesłanie tysiąca metrów sześciennych gazu na 100 km.

Od początku stycznia przez terytorium Ukrainy płynęło już tylko paliwo, które w ramach tranzytu dostarczane było do krajów UE.

Gazprom jako państwowa spółka jest ściśle powiązana z władzami na Kremlu. Obecny prezydent Dmitrij Miedwiediew to był szef rady nadzorczej firmy.

Kryzys zaostrzył się 7 stycznia. Wtedy Gazprom oskarżył Kijów o podkradanie paliwa izakręcił kurek.Na Ukrainę przestało trafiać paliwo przeznaczone dla krajów UE.

W ciągu kilkunastu godzin poziom dostaw do wielu krajów dramatycznie się obniżył. Stosunkowo najmniej ucierpiała Polska. Pomimo całkowitego zamknięcia dostaw z kierunku ukraińskiego, do naszego kraju zaczęło docierać tylko o 16 proc. mniej gazu. Rosja zwiększyła bowiem tranzyt przez Białoruś.

W zdecydowanie gorszej sytuacji znalazły się takie kraje jak: Słowacja, Bośnia i Hercegowina, Rumunia, Bułgaria czy Węgry. Słowacja ogłosiła nawet stan wyjątkowy w gospodarce. Inne kraje - m.in. Chorwacja - wprowadziły znaczące ograniczenia w dostawach dla zakładów przemysłowych.

Zdaniem wielu obserwatorów obecny kryzys miał być narzędziem rosyjskiego lobbingu na rzecz budowy Gazociągu PółnocnegoWtedy do akcji wkroczyła Unia Europejska. Ofensywa dyplomatyczna doprowadziła do podpisania - nie bez problemów - porozumienia w sprawie wznowienia rosyjskiego tranzytu.

Ma być on prowadzony pod okiem unijnych ekspertów, którzy mają sprawdzić, czy oskarżenia Moskwy pod adresem Kijowa są uzasadnione.

Unia skazana na Gazprom

Kraje UE są zaniepokojone powtarzającymi się kłopotami z dostawami gazu z Rosji. Unia prowadzi prace w celu budowy gazociągu Nabucco, którym dostarczany byłby gaz z regionu Morza Kaspijskiego. Jednak dostawy tą drogą byłyby w stanie pokryć zaledwie 5 proc. zapotrzebowania europejskiego. Pojawiają się też pomysły na zwiększenie dostaw z Afryki Północnej.

Tymczasem jak donosi _ Financial Times _: _ kontrolowany przez państwo rosyjskie Gazprom zaspokaja 25 proc. potrzeb gazowych UE, z czego 80 proc. gazu przesyłane jest przez Ukrainę. _ Europa skazana jest więc na współpracę z Gazpromem i Rosją. Oznacza to, że w przyszłości podobne kryzysy gazowe mogą się powtarzać.

Raport Money.pl
*Zasoby gazu pozwalają nam na blisko 10 lat niezależności * Mamy w Polsce blisko 140 mld m3 gazu ziemnego w 263 złożach. zobacz raport Money.pl

ZOBACZ TAKŻE:

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)