Wbrew oczekiwaniom analityków, decyzja Banku Anglii o radykalnym cięciu - trzy razy większym od prognoz, czyli aż o 150 punktów bazowych - nie pomogła tamtejszemu parkietowi. Indeks londyński FTSE 100 spadł aż o 5,7 procent.
Zgodnie z przewidywaniami zachował się Europejski Bank Centralny, który zdecydował się na obniżkę o 50 punktów.
Główna stopa procentowa w Europie została obniżona z poziomu 3,75 do 3,5 procent.
Nie pomogło to jednak europejskim parkietom. Indeksy w strefie euro spadały - od 3 procent belgijskiego BEL-20 do -6,84 niemieckiego DAX.
_ - W Europie tylko giełda na Łotwie oparła się spadkom. Nasz parkiet z 4 procentowymi spadkami uplasował się mniej więcej w środku stawki. Na szczęście nie podzieliliśmy losu Węgier gdzie indeksy spadły 10 procent. _ - komentuje sytuację Paweł Cymcyk z AZfinanse.
Nadziei na zmiany analitycy upatrywali w otwarciu amerykańskich rynków. Niestety, kluczowe indeksy w USA także ostro spadają. S&P do godziny 19:40 o 4,5 procent, a o 4,2 Dow Jones Industries.
_ - Fatalne dane jakie napływają z USA skutecznie ściągają indeksy w dół. To wszystko nie wróży dobrze jutrzejszej sesji w Europie _- uważa Marek Knitter, analityk Money.pl. _ Możemy spodziewać się kontynuacji spadków. Nie jest wykluczone, że indeks WIG20 będzie spychany ponownie do poziomu 1700 pkt. Cała nadzieja w tym, że kolejne dane nie będą już tak złe i do zakupów ruszą byki. _ _ Zapowiada się nam kolejny emocjonujący koniec tygodnia _- dodaje.