Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Ile czarnych dni czeka GPW?

0
Podziel się:

Poniedziałek okazał się kolejnym dniem strat dla inwestorów. Korekta zapoczątkowana w ubiegłym tygodniu przedłużyła się więc o kolejny, czarny dzień.

Ile czarnych dni czeka GPW?
(EPA/PAP)

Poniedziałek okazał się kolejnym dniem strat dla inwestorów. Korekta zapoczątkowana w ubiegłym tygodniu przedłużyła się więc o kolejny, czarny dzień.

Po porannych informacjachnie można było mieć wątpliwości, że dzisiejszy dzień nie będzie odbiegał przebiegiem od poprzedniego tygodnia. Indeksy otworzyły się sporymi stratami, a do południa jeszcze bardziej je powiększały.

Na inny przebieg sytuacji nie pozwalało zakończenie giełd azjatyckich, które nadal traciły. Stąd i cała Europa podążyła tym trendem.

Co jednak znamienne, indeksom udało się obronić kilka ważnych poziomów wsparcia. Chodzi przede wszystkim o WIG20, który podczas dnia już przebił ważny poziom 3150 pkt., ale w następnych godzinach udało mu się wyjść ponad jego.

To ważna informacja, gdyż świadczy o tym, że rynek stara się bronić jak może. Teraz znów wszystko leży po stronie giełd zagranicznych - obecnie w USA a w nocy naszego czasu w Azji.

Obydwa kraje są zresztą powodem panującej od ponad tygodnia korekty na światowych indeksach. Zaczęło się od zapowiedzi chińskich władz, które zadecydowały, że chcą wyhamować "spekulacyjne" inwestycje na tamtejszych giełdach. Potem przyszła refleksja rynków na temat gospodarki Stanów Zjednoczonych, z której doszły ostatnio niepokojące informacje - jak chociażby ta o spadku indeksu zaufania konsumentów.

Inwestorzy bacznie przyglądają się danym makroekonomicznym z USA oraz informacjom o umorzeniach w rodzimych funduszach inwestycyjnych. Są to bowiem dwa główne zagrożenia, które w najbliższym czasie mogłyby pogłębić trwające spadki.

Jeśli nic szczególnie niepokojącego nie zdarzy się w tych dwóch aspektach, wkrótce kapitał powinien zacząć znów kupować.

ZOBACZ TAKŻE:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)