Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Australia płonie, ale nadal chce być liderem eksportu węgla. My też go kupujemy

160
Podziel się:

Zdjęcia z Australii szokują. Martwe zwierzęta, noc w środku dnia, ludzie uciekający do oceanu przed ogniem. Jednak premier Australii nie zamierza ograniczać wydobycia węgla, którego ten kraj jest największym eksporterem.

Chmura dymu nad Australią mogłaby przykryć całą Europę.
Chmura dymu nad Australią mogłaby przykryć całą Europę. (East News, Jean-Paul Ferrero / ardea.com)

Upały w Australii zbierają koszmarne żniwo. Z ogniem poszło już 60 tys. km powierzchni kraju. Sześć razy tyle, co w Amazonii w 2019 r. Chmura dymu jest wielkości całej Europy. W ogniu zginęło ok. 20 osób i co najmniej pół miliarda zwierząt. Dla niektórych gatunków oznacza to całkowite wyginięcie.

Przy całej tej tragedii zaskakuje postawa polityków. Premier Scott Morrison podczas fali pożarów wypoczywał na Hawajach, a obecny w kraju wicepremier McCormack o całe nieszczęście obwiniał "wybuchowy obornik". Opozycja też nie zdała egzaminu. Jej przywódca Anthony Albanese zamiast domagać się realnych działań w celu zatrzymania zmian klimatycznych, zapewniał górników, że ich miejsca pracy są niezagrożone.

Zobacz: Potężne pożary w Australii

Kiedy już premier Morisson wrócił po świątecznej przerwie do ogarniętego ogniem kraju, powiedział, że "nie dokona nierozsądnych cięć” w przemyśle węglowym. Udaje, że nie rozumie problemu, czy jest jednym z kwestionujących wpływ emisji CO2 na katastrofę klimatyczną?

Teraz albo nigdy

- Australijska polityka, jak polska, jest powiązana z lobby paliwowym. Spory dotyczące roli paliw kopalnych są tam obecne od lat. Niejeden rząd już upadł, kiedy próbował bronić klimatu. To, że obecnie premier próbuje odwracać uwagę od źródła problemu, w ogóle mnie nie dziwi. Mam nadzieję, że jednak presja społeczna sprawi, iż rządzący się opamiętają. Koleżanki i koledzy z australijskiego Greenpeace zebrali już 100 tys. podpisów pod petycją do rządu o ograniczenie wydobycia węgla - mówi Marek Józefiak z Greenpeace Polska.

Nasz rozmówca ma nadzieję na powszechne przebudzenie. - Musimy pamiętać, że najbliższa dekada jest kluczowa. Potem może być już zbyt późno. Potwierdzają to raporty IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change - przyp. red.), najbardziej kompetentnej organizacji międzyrządowej działającej w obszarze nauk o klimacie - mówi Józefiak.

Prognozy sprzed kilkudziesięciu lat sprawdzają się, ale teraz zmiana przyspiesza. Przez ostatnie 30 lat - wylicza ekspert - wyemitowaliśmy do atmosfery połowę całej historycznej emisji dwutlenku węgla. To rzecz bez precedensu.

- Jeśli nie zaczniemy działać błyskawicznie, odblokujemy procesy samonapędzające się. Dobrym przykładem jest Australia. W związku z pożarami wyemitowano już 2/3 średniej rocznej emisji CO2 tego kraju. Warto też wiedzieć, że ślad węglowy jest przeciętnie 3 razy większy na obywatela tego kraju od średniej światowej - mówi Marek Józefiak.

Aż 1 proc.

Ślad węglowy to suma emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez jednego człowieka. Australijczycy w światowym bilansie emisji odpowiadają za nieco ponad 1 proc. emisji CO2, ale jest ich tylko 25 mln. Dlatego na jednego Australijczyka przypada prawie 17 ton CO2 rocznie. Dla porównania na jednego Chińczyka niecałe 7 ton, Amerykanina 16, Polaka 8, Kongijczyka 0,06, Sudańczyka 0,45, Nigeryjczyka 0,5, Czadyjczyka 0,05.

- Rządy przy takich okazjach zazwyczaj tłumaczą się, że przecież odpowiadają, np. jak Australia, za jedynie 1,3 proc. całej światowej emisji CO2. Rzecz jednak w tym, że są największym eksporterem węgla, więc nie jest to cała prawda. Ponadto, gdyby każdy tak mówił, to nic byśmy nie zmienili. Co mają wobec takiej postawy powiedzieć ludzie w Afryce Środkowej, którzy odczuwają dotkliwie skutki zmian klimatu, a prawie w ogóle nie odpowiadają za emisję? - mówi Józefiak.

Eksport australijskiego węgla przekroczył w 2018 r. 310 mln ton i był wart 60 mld dol. Kupują go głównie Chińczycy. Polska, mimo odległości, również go sprowadza, ale nie są to duże ilości. W 2018 roku z Australii przypłynęło do nas 1,1 mln ton węgla. Dla porównania z Rosji tylko do września tego roku ponad 8 mln ton.

Dać przykład

Jak to się dzieje, że opłaca nam się importować węgiel z odległej Australii?

- Australijczycy mają niskie koszty wydobycia, a ceny za transport statkami nie są wysokie. Dużo drożej wydobywa się węgiel w Polsce z pokładów położonych 1,2 km pod powierzchnią, a inaczej z kopalni odkrywkowych, czy płytszych pokładów, jak w Australii - mówi Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.

W jego ocenie lobby węglowe jest silne i takim pozostanie - dopóki będzie zapotrzebowanie na węgiel.

- Jeżeli w Europie produkowanie prądu z węgla będzie zbyt kosztowne w związku z opłatami za emisję CO2, a wszystko na to wskazuje, to jego użycie będzie mniejsze. Jednak tam, gdzie nie obowiązują takie przepisy, nadal będzie pożądany. Dlatego tak ważne są nasze zabiegi o to, by na całym świecie redukować emisję i spalanie węgla choćby tym samym mechanizmem - mówi były wicepremier.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(160)
Realista
4 lata temu
Do wszystkich anty węglowych eko i tym podobnych. Chcecie znacznie ograniczyc emisję gazów to dajcie wszystkim przyklad. Przestancie wszyscy jeździć samochodami, odetnijcie prad i nie kozystajcie z rzadnych rzeczy do produkcji ktorych został on użyty... Mowiac w skrócie rzycze miłego biegania na golaska, upalnych zim smacznej trawy itd.
SOWA
4 lata temu
Gdyby Niemcy mieli tyle węgla co Polska lub Australia ,węgiel byłby najczystszym paliwem w dziejach ale nie mają .
Ola
4 lata temu
Australia niedawno dała prawo do aborcji ,aborcja nawet do narodzin! Każdy moze się domyśleć ,że to co jest teraz to jest kara.
Wiki
4 lata temu
Cały rząd Australii do wymiany. Australijczycy powinni się wziąć za rządzących jeśli chcą żyć w kraju bezpiecznym i pięknym, przyjaznym dla nich i dla turystów. Bo to co się tam teraz dzieje w tym kraju jest nie do pomyślenia. Im tak być nie powinno. Rządzący powinni być odpowiedzialni za swoich ludzi,kraj i żyjący w nim zwierzęta.
uzdek98
4 lata temu
dlatego nie ma co ich żałować.. sami sie spalili... zwierzaków tylko szkoda
...
Następna strona