We wtorek rano CD Projekt opublikował w mediach społecznościowych informację, że padł ofiarą hakerów.
"Nieznany sprawca dostał się od naszej sieci wewnętrznej, zebrał dane wewnętrzne firmy i zostawił list, który zdecydowaliśmy się opublikować" - czytamy w oświadczeniu spółki.
Co znajduje się w liście? Przede wszystkim groźby. Hakerzy twierdzą, że przechwycili mnóstwo wrażliwych danych, w tym m.in. kody źródłowe do takich hitów jak Cyberpunk czy Wiedźmin.
Ponadto przestępcy podkreślają, że wszystko zostanie opublikowane po to, by zniszczyć wizerunek firmy i wpędzić ją w kłopoty. Dali spółce 48 godzin na kontakt i "dojście do porozumienia".
Co na to spółka? W oświadczeniu zapewnia, że zabezpieczyła już swoje systemy i nie zamierza negocjować z hakerami.
Co więcej, CD Projekt podkreśla, że nie przejęli oni danych wrażliwych użytkowników, czyli milionów graczy na całym świecie. Nienaruszone pozostały również kopie zapasowe ich systemów.
Firma zgłosiła już sprawę organom ścigania. Współpracuje też z prezesem UODO.