Warszawski transport autobusowy trafił ostatnio na usta wszystkich. To za sprawą dwóch wypadków, które spowodowali kierowcy prywatnego przewoźnika, realizującego przewozy na zlecenie miasta. Jeden z nich był pod wpływem narkotyków, drugi brał kilka dni wcześniej i w jego krwi znaleziono ślady substancji psychoaktywnych.
Dlaczego prywatne firmy wożą pasażerów w Warszawie i innych miastach? Jak pisze Rzeczpospolita, według firmy JMK Analizy Rynku Transportowego prywatne firmy transportowe mają obecnie ok. 10–15 proc. polskiego rynku miejskich przewozów autobusowych.
Zdaniem Aleksandra Kiereckiego, szefa JMK, ich obecność jest dla miast opłacalna, bo stawki za przejechanie kilometra są w prywatnych firmach niższe o 15–20 proc. w porównaniu do przewoźników samorządowych.
To dlatego Arriva wygrała przetargi w Warszawie (tu są jeszcze inni przewoźnicy – PKS Grodzisk Mazowiecki, Mobilis i Michalczewski), Elblągu, Obornikach i Grudziądzu.
W Warszawie firma pełni rolę uzupełniającą w stosunku do stołecznego MZA. Ma 142 autobusy, Miejskie Zakłady Autobusowe – 1422. Nieco większym przewoźnikiem jest Mobilis, ma 169 pojazdów. Ta firma pasażerów również w Krakowie (75 autobusów) oraz we Wrocławiu (26 maszyn).
Zawarta rok temu mowa obejmuje świadczenie usług przewozowych m.in. 50 autobusami Solaris Urbino 18 CNG oraz zapewnienie czterech takich pojazdów rezerwowych. Warta 291 mln zł netto umowa została podpisana na 8 lat. Arriva rozpocznie wykonywanie przewozów po stawce początkowej 7,38 zł / wzkm (wozokilometr) netto. Rocznie jej autobusy mają przejeżdżać ok. 4 mln wzkm.
Jak pisze Rzeczpospolita, dział prywatnych firm przewozowych nie tylko pozwala samorządom redukować wydatki na komunikację, ale także pomaga mobilizować miejskich przewoźników do poprawiania jakości usług. Chociaż w Warszawie to akurat kierowcy MZA uzyskują najlepsze wyniki w kwestii punktualności.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie