Kończy się półroczna prezydencja Francji w Unii Europejskiej. Wspólnota pod francuskim przewodnictwem borykała się z problemami kryzysu ekonomicznego i wojny gruzińsko-rosyjskiej.
Francja przekonywała także Czechy i Polskę do podpisania Traktatu Lizbońskiego. Pod koniec roku podpisano korzystny dla Polski pakiet klimatyczno-energetyczny.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ocenia, że Francja dobrze spisała się w roli przewodnika Unii Europejskiej, mimo konfliktu w Gruzji i trudnej sytuacji ekonomicznej Wspólnoty:
Wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Janusz Onyszkiewicz mówi, że największym sukcesem prezydencji Francji było zakończenie zbrojnej części konfliktu rosyjsko-gruzińskiego:
Janusz Onyszkiewicz podkreśla, że jednocześnie Francji nie udało się wymóc na Rosji poszanowania integralności terytorialnej Gruzji. Moskwa uznała niepodległość separatystycznych republik Osetii Południowej i Abchazji.
Eurodeputowany dodaje, że Francja nie zdołała przekonać państw Unii Europejskiej, by jednym głosem rozmawiały z Rosją:
Zdaniem eurodeputowanego, sukcesem Francji jest wynegocjowanie pakietu klimatyczno-energetycznego. Główne założenie korzystnego dla Polski pakietu to redukcja emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej o jedną piątą do 2020 roku. Polski rząd wynegocjował, że nasze elektrownie będą traktowane ulgowo.
Janusz Onyszkiewicz przyznaje, że największą bolączką prezydenta Sarkozy'ego był Traktat Lizboński. Francji nie udało się przekonać prezydentów Polski i Czech do ratyfikacji dokumentu, a od 1 stycznia półroczne przewodnictwo Unii Europejskiej obejmą Czechy.