Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Polityka z kieszeni podatnika

0
Podziel się:

Patrzą na nas z pierwszych stron gazet. Uśmiechają się, obiecują, kłócą w telewizji. Spoglądają na nas z billboardów i plakatów. Piszą do nas listy i wysyłają ulotki. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że nie robią tego za własne pieniądze.

Patrzą na nas z pierwszych stron gazet. Uśmiechają się, obiecują, kłócą w telewizji. Spoglądają na nas z billboardów i plakatów. Piszą do nas listy i wysyłają ulotki. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że nie robią tego za własne pieniądze.

Rachunek za kampanię wyborczą do Sejmu opiewa na 92 mln złotych.

. To na początek. Prawdziwe wydatki na polityków dopiero nas bowiem czekają. Zgodnie z ordynacją wyborczą do Sejmu partie, które uzyskają w wyborach więcej niż 3 proc. ważnych głosów mogą ubiegać się o subwencje z budżetu na finansowanie działalności.

Kwota dofinansowania jest wypłacana przez okres kadencji Sejmu w czterech rocznych równych częściach płatnych w kwartalnych ratach.

Na podstawie tych przepisów przez najbliższe cztery lata PiS, PO, Samoobrona, SLD, LPR, PSL oraz będąca poza parlamentem SdPl wyciągną z budżetu państwa ponad 350 mln złotych. Na największe wsparcie może liczyć Prawo i Sprawiedliwość, która co roku będzie otrzymywać prawie 22,2 mln złotych rocznie. Niewiele mniej przysługuje Platformie Obywatelskiej – prawie 21 mln złotych. Jednak w przypadku tej partii nie wiadomo czy partia wystąpi o taką subwencje. Od momentu bowiem wprowadzenia finansowania partii z budżetu państwa PO głośno protestowało przeciwko takim rozwiązaniom.

Po niecałe 11,8 mln złotych rocznie mogą liczyć Samoobrona oraz SLD. Wsparcie dla Ligi Polskich Rodzin wyniesie 8,7 mln złotych, a dla Polskiego Stronnictwa Ludowego 7,75 mln złotych. Pomimo nie wejścia do Sejmu o dofinansowanie działalności może się również starać Socjaldemokracja Polska. Dla niej przewidziano prawie 4,6 mln złotych rocznie.

Jak widać co roku partie polityczne będą nas kosztować prawie 88 mln złotych. Tak wiec na każdego dorosłego Polaka będzie przypadać 3 złote rocznie.

Wprowadzenie zapisów o subwencjonowaniu partii politycznych z budżetu państwa miało wielu zwolenników, jak również i przeciwników. Ci pierwsi argumentowali, że dzięki tym rozwiązaniom zostanie ograniczone zjawisko korupcji politycznej. Ich adwersarze mówili natomiast, że budżetu państwa nie stać na wydawanie milionów na partie, że wydatki obciążą wszystkich podatników. Z perspektywy czasu widać, że korupcja w polityce jak funkcjonowała, tak funkcjonuje i nowe przepisy nic nie zmieniły w tym zakresie. Jedynie co roku nasz budżet jest lżejszy o prawie 88 milionów złotych.

Jak to robią inni?

Niemcy

Niemieckie partie finansowane są ze składek członków, dotacji osób fizycznych (maksymalnie 6 tys. marek rocznie) i prawnych oraz z budżetu państwa. Ogólna suma dopłat z państwa na wszystkie partie polityczne nie może przekraczać 245 mln marek rocznie.

Czechy

Partie są finansowane z budżetu państwa, składek członkowskich i darów sponsorskich. Partii nie wolno jednak przyjmować podarunków i pieniędzy od anonimowych sponsorów. Ci, którzy chcieliby podarować partii więcej niż 50 tysięcy koron, muszą skorzystać z pośrednictwa Ministerstwa Finansów. Sponsorami partii nie mogą być firmy, w których państwo ma udziały.
* Wielka Brytania *
Kilka dni temu weszły w życie nowe przepisy nakazujące wszystkim partiom ujawnianie dotacji powyżej 5 tys. funtów i zabraniające przyjmowania wsparcia finansowego z zagranicy. Określono też limit wydatków partii na kampanię wyborczą. Jej budżet nie będzie mógł przekroczyć 15 milionów funtów.

USA

Partie utrzymują się głównie z prywatnych dotacji. Indywidualne wpłaty nie mogą przekraczać tysiąca dolarów. Nie ma żadnego limitu, jeśli chodzi o tzw. miękkie pieniądze - przekazywane partii w celu propagowania jej programu, w rzeczywistości zaś wykorzystywane dla popierania konkretnego kandydata. Toczy się dyskusja nad reformą systemu finansowania wyborów. Jej celem jest wyeliminowanie "miękkich pieniędzy". Najdalej idące propozycje zakładają wprowadzenie całkowitego finansowania wyborów z budżetu.

*Rosja *
Zgodnie z projektem nowej ustawy partie będzie utrzymywać rosyjski podatnik. Roczna wysokość dobrowolnych dotacji nie będzie przekraczać 100 tys. minimalnych stawek (stawka minimalna jest wyliczana co roku przez rząd, nie jest równoznaczna z płacą minimalną) za pracę, jeśli darczyńcą jest organizacja, oraz 10 tys., jeśli darowizna pochodzi od osoby fizycznej. Drugim źródłem finansowania ma być budżet państwa.

Francja

We Francji przedsiębiorstwom i osobom prawnym nie wolno przekazywać subwencji dla partii. Prawo dopuszcza darowizny od osób prywatnych do 30 tys. franków. Partie mogą prowadzić działalność gospodarczą. Koszty kampanii wyborczych zwracane są przez państwo kandydatom, którzy zdobyli co najmniej 5 proc. głosów.

Unia Europejska

Komisja Europejska zaproponowała określenie jednolitych zasad finansowania partii politycznych reprezentowanych w Parlamencie Europejskim. O finansowanie z budżetu UE mogłyby się ubiegać jedynie partie, które respektują zasady traktatu założycielskiego Unii. Prawo do subwencji miałyby te partie, które bądź mają deputowanych w przynajmniej pięciu krajach UE na poziomie regionalnym, narodowym lub europejskim, bądź uzyskały przynajmniej 5 proc. głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

gospodraka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)