Zapytany przez Michała Wróblewskiego o zarobki w TVP, Marcin Mastalerek podkreślił, że nie oburzają go milionowe pensje, gdyż są one podobne do sytuacji sprzed rządów Zjednoczonej Prawicy. – Ja bym tyle nie płacił. Natomiast pamiętam również bardzo wysokie, często po kilkadziesiąt tysięcy przy dużo niższych zarobkach w Polsce, pensje tzw. gwiazd TVP przed 2015 r. – stwierdził gość programu "Tłit" WP. Stwierdził też, że dziś wyciąga się pensje szefostwa TAI tylko po to, by uzasadnić nielegalne – jego zdaniem – zmiany w mediach publicznych. – Nawet gdyby Samuel Pereia zarabiał 1 mln dolarów, to ja bym nie powiedział panu, że to uzasadnia łamanie demokracji, łamanie prawa i wyważanie drzwi – ocenił doradca prezydenta. Prowadzący rozmowę porównał pensję Michała Adamczyka (ponad 180 tys. zł brutto miesięcznie) do zarobków nauczycieli i przypomniał, że Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową gwarantującą im podwyżki. – Prezydent przede wszystkim przeforsował...