Rządowy projekt dotyczący tzw. czternastej emerytury wprowadza wypłatę dodatkowego jednorazowego świadczenia pieniężnego na podobnych zasadach jak w przypadku trzynastych emerytur, jednak z jednym ograniczaniem – kryterium dochodowym.
Jak mówił wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed, w przypadku emerytów i rencistów pobierających świadczenie w wysokości powyżej 2900 zł, stosowana będzie zasada złotówka za złotówkę, a więc czternasta emerytura będzie pomniejszana o kwotę przekroczenia ponad 2900 zł.
Najbogatsi emeryci, którzy mogą liczyć na więcej niż ok. 4200 zł nie dostaną nic - przypomina "Superexpress". A do tego grona zalicza się prezes PiS, otrzymujący co miesiąc (wedle ostatniego oświadczenia majątkowego) ok. 7,7 tys. zł emerytury.
"Na szczęście prezes będzie mógł liczyć na „trzynastkę”. Ten dodatek będzie bowiem wypłacany wszystkim emerytom, bez względu na to, jakiej wielkości mają świadczenie" - zauważa "SE".
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed w rozmowie z Money.pl wskazał, że wypłata 13. emerytury ruszy już od 1 kwietnia. "Trzynastka" funkcjonuje jako dodatkowe jednorazowe świadczenie będące dodatkiem do wszystkich emerytur i rent. Wysokość "trzynastki" jest ustalana z roku na rok. W tym roku ma wynieść ok. 1020 zł na rękę.
Na wypłatę "czternastki" rząd przeznaczył ok. 11,4 mld zł. Szwed zapewnił, że pieniądze na ten cel są zagwarantowane w Funduszu Solidarnościowym.
- Zakładamy, że niespełna 8 mln osób skorzystałoby z pełnej dopłaty. Około 1,1 mln byłoby objęte mechanizmem złotówka za złotówkę. Około 500-600 tys. osób w tym przypadku nie nabyłoby prawa do dodatkowego świadczenia, to są te osoby, które mają najwyższe emerytury – powiedział Szwed.
Zaznaczył, że na wypłatę trzynastych i czternastych emeryturę rząd zagwarantował ponad 23 mld zł.