Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Kalus
Katarzyna Kalus
|

Polski turysta płaci i się bawi. Do czasu

0
Podziel się:

O wczasach z dreszczykiem i ulubionej filozofii "Jakoś to będzie" pisze Katarzyna Kalus.

Polski turysta płaci i się bawi. Do czasu

_ Zapłaciłem, to się bawię _ – krzyczy rubasznie stary Muller w _ Ziemi obiecanej _. Upadek jednej z baletnic doprowadza go do przaśnego rechotu. Bogaty Niemiec, świadomy mocy nabywczej swojego pieniądza, sprowadza sztukę wysoką w jarmarczne klimaty. Dlaczego przywołuję tę scenę z powieści Reymonta? Bo stanęła mi przed oczami, kiedy wczoraj zobaczyłam relację z wylotu polskich turystów do owładniętego wojną domową Egiptu. Jedna z pań, z rozbrajającą beztroską mówi: _ Wykupiliśmy wycieczkę, to jedziemy _. Jasne, nie ma się co martwić na zapas. Jakby były jakieś kłopoty, zadzwoni się do MSZ-tu albo do TVN24. Pomogą, nie?

Polscy turyści utknęli w Egipcie. Nie wiadomo, kiedy wrócą do kraju. Oto informacja, którą żyły wczoraj media. 19-osobowa grupa naszych rodaków, zdruzgotana faktem, że z powodu wprowadzenia w Egipcie stanu wyjątkowego nie może wylecieć samolotem z Taby do Polski, zaalarmowała dziennikarzy TVN24. Ci natychmiast podjęli interwencję. Na dywaniku wylądował rzecznik biura podróży, odpowiedzialny za wyjazd, a także przedstawiciele resortu spraw zagranicznych. Zaczęła się przepytywanka: co z Polakami? Czy są bezpieczni? Co Państwo zamierzacie zrobić w tej sytuacji? Kiedy oni wrócą do kraju? Jakim samolotem? Żółty pasek odpowiednio nadał sprawie dramaturgii.
Daleka jestem od cieszenia się po polsku i kwitowania z satysfakcją: sami się tam pchali, mają za swoje. Ale fundowanie sobie wakacji w kraju, w którym od kilku miesięcy sytuacja polityczna jest – nazwijmy to delikatnie – mocno niestabilna, jest jak wchodzenie w klapkach na Kasprowy Wierch. O tym, że w Egipcie nie dzieje się dobrze, wiemy od dobrych kilku miesięcy. Dla większości rozsądnych ludzi, zwłaszcza tych którzy wybierają się na wakacje z dziećmi, było jasne, że w tym sezonie urlopowym kierunki takie jak Egipt, Tunezja czy Turcja należy raczej skreślić z listy. I to, czy kurorty, w których odpoczywają turyści znajdują się 500 czy tylko 20 km od centrum dramatycznych wydarzeń, naprawdę nie ma tu większego znaczenia.

Wakacje to relaks, zatem z reguły nie jeździmy w miejsca, w których panująca w danej chwili atmosfera nie sprzyja piciu drinków z palemką i wylegiwaniu się na leżaku. _ Wykupiłem, to jadę _, mówią urlopowicze. Oczywiście perspektywa wyrzucenia pieniędzy w błoto i wakacji marzeń, które przechodzą koło nosa, jest druzgocąca. Rozumiem to. Ostatecznie jednak na miejscu można stracić znacznie więcej niż pieniądze i dobry nastrój. Czy ta dość prosta refleksja naprawdę nie przeszła przez głowy _ uwięzionym _ turystom?

tylko w money.pl [ ( http://static1.money.pl/i/h/156/m279964.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/to;nie;koniec;upadkow;biur;podrozy,2,0,1364226.html) *To nie koniec upadków biur podróży? * Sytuacja turystów niewypłacalnych biur w tym roku jest jeszcze gorsza niż przed zeszłoroczną falą bankructw. A zagrożonych upadłością jest ponad 400 z 3,5 tys. firm działających na rynku. W kolejnych dniach będziemy zapewne mieli dalsze odcinki serialu z pechowymi rodakami w roli głównej, w postaci wstrząsających scen z lotniska i narzekań w stylu: _ Od wielu godzin czekamy na samolot, nikt się nami nie zajął _. Obym się myliła, ale już teraz w telefonicznych rozmowach dziennikarzy z turystami słychać dobrze znany, roszczeniowy ton.

Po raz kolejny pokutuje polska filozofia, którą można zamknąć w słowach _ jakoś to będzie _. Wstrząsająca liczba już ponad pół tysiąca ofiar egipskich starć, nie odstrasza kolejnych polskich urlopowiczów, którzy ochoczo wybierają się w jeden z najbardziej niebezpiecznych rejonów świata. Siedząca już na walizkach pani zadzwoniła wczoraj do telewizji zaniepokojona faktem, że nie widzi w piątkowym rozkładzie wylotów z Wrocławia swojego samolotu do raju. Faktycznie, to jedyna rzecz, która powinna zaprzątać jej teraz głowę.

Jest wiele oczywistych sytuacji, w których państwo ma obowiązek pomóc swoim obywatelom. Trąby powietrzne, nawałnice, powodzie na pewno do nich należą. Ludzi, którzy z przyczyn zupełnie od siebie niezależnych stracili wszystko, nie można zostawiać samych sobie. To jasne. Jednak świadomego ryzykowania życiem, w postaci fundowania sobie wyjazdu do kraju, w którym obowiązuje godzina policyjna i w którym giną setki ludzi, nie można do nich zaliczyć.

Czytaj więcej w Money.pl
Stan wyjątkowy w Egipcie. Co z polskimi turystami? MSZ kategorycznie odradza wszelkie podróże do Kairu i innych dużych aglomeracji Egiptu.
Tylko 8 proc. biur podróży radzi sobie finansowo Drastycznie spadł odsetek biur podróży będących w bardzo dobrej kondycji finansowej.
Boimy się i mało wiemy. Oto dane UOKiK Dotyczy to między innymi składania reklamacji na działalność organizatora wypoczynku.
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)