Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRWL
|

Mają dość rosyjskich kłamstw. To może być koniec Telegramu, jaki znamy

Podziel się:

Rosyjska propaganda aktywnie wykorzystuje komunikator do szerzenia antyukraińskiej i antyzachodniej narracji. Grupa europosłów skupiona wokół Witolda Waszczykowskiego napisała list w tej sprawie skierowany do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Mają dość rosyjskich kłamstw. To może być koniec Telegramu, jaki znamy
Rosyjska propaganda wykorzystuje Telegram (Getty Images, Jaap Arriens)

Z inicjatywy europosła PiS i byłego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego grupa 30 eurodeputowanych z trzech grup politycznych skierowała list do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen na temat rosyjskiej propagandy medialnej z wykorzystaniem platform internetowych. Europosłowie odnieśli się w szczególności do komunikatora Telegram.

Szacuje się, że pięćdziesiąt procent Rosjan ma Telegram w swoich telefonach. Rosjanie stanowią dziesięć procent globalnych użytkowników Telegramu, a kanały proputinowskie reprezentują około dziewięćdziesięciu procent jego treści – stwierdzili w liście.

Europosłowie chcą zawieszenia koncesji na nadawanie czterech dodatkowych rosyjskich mediów oraz sankcji gospodarczych wobec trzech firm medialnych.

Rosyjska dezinformacja wykorzystuje komunikator Telegram

Jak zauważyli sygnatariusze, przedstawiciele rosyjskiej propagandy wykorzystują Telegram do szerzenia dezinformacji wśród szerokiego grona odbiorców. Wśród propagandzistów wymieniono Władimira Sołowiowa, Armena Gaspariana, Margaritę Simonian, a także inne osoby i podmioty, które nadal prowadzą swoją działalność, tworząc spersonalizowane kanały na Telegramie przy zaangażowaniu znaczącej grupy odbiorców.

Europosłowie podkreślają, że treści publikowane we wskazanych kanałach propagandowych naruszają warunki Google Play i App Store.

Rozpowszechnianie rosyjskiej dezinformacji w Telegramie stanowi również naruszenie unijnych aktów prawnych nakładających sankcje. Szereg osób i podmiotów rozpowszechniających rosyjską dezinformację zostało umieszczonych na liście sankcyjnej, co zabrania udostępniania zasobów gospodarczych osobie lub podmiotowi objętemu sankcjami. Nadawanie oraz umożliwianie lub ułatwianie nadawania osobom i podmiotom objętym sankcjami jest zabronione na mocy sankcji UE. Wielu nadawców znajdujących się na unijnej liście sankcyjnej nadal działa na Telegramie - czytamy.

Europarlamentarzyści zaznaczyli, że uznają pozytywną rolę, jaką Telegram odgrywa w dostarczaniu platformy dla proukraińskich źródeł informacji, ale jednocześnie uważają, że komunikatory takie jak Telegram powinny bardziej aktywnie kontrolować własne treści.

Natychmiastowe wykluczenie rosyjskich kanałów propagandowych z Telegramu – jak również wszelkich innych aplikacji dostępnych w Google Play i/lub Apple Store – byłoby namacalnym krokiem we właściwym kierunku - podkreślili.

Zdaniem Waszczykowskiego, podobnie jak Rosjan należy wykluczyć z zachodniego życia publicznego, tak osoby i instytucje szerzące rosyjskie kłamstwa i propagandę należy usunąć z platform cyfrowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka światowa
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP