Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Duże partie przetrwałyby bez pieniędzy z budżetu

0
Podziel się:

Gdyby z budżetów partii odjąć państwowe dotacje, to najbogatszym ugrupowaniem okazałoby się PSL - sprawdził Money.pl.

Duże partie przetrwałyby bez pieniędzy z budżetu
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

PO, PSL i Lewica chcą ograniczyć subwencje dla partii z budżetu. Każde ugrupowanie w inny sposób. Money.pl sprawdził, która partia najlepiej poradziłaby sobie bez wsparcia z kasy państwa.

Wczoraj Platforma złożyła w Sejmie projekt zamrożenia subwencji dla ugrupowań. Liczy, że da to 200 mln zł oszczędności. PSL jest przeciw i zapowiada zgłoszenie własnej nowelizacji.

Partie nie rozliczyły się jeszcze za 2008 rok. Dlatego Money.pl przejrzał ich budżety za 2007 rok. Miały wtedy do wydania 145 mln złotych. Zdecydowana większość tych pieniędzy pochodziła od podatników, bo we własnym zakresie partie pozyskały tylko ponad 50 mln złotych._ _

Źródło: Państwowa Komisja Wyborcza

| Zaprezentowane kwoty nie obejmują dochodów pozyskiwanych na tzw. funduszu wyborczego, który jest osobno rozliczany. Z pieniędzy gromadzonych w funduszach finansowane są kampanie wyborcze partii. Jeśli komitet wyborczy zdobędzie choć jeden mandat, może liczyć na zwrot wydatków z kasy państwa, tzw. dotację podmiotową. To, obok subwencji, drugi zastrzyk z budżetu, który otrzymują partie. Jest on jednorazowy. Subwencja przysługuje co roku. Zasada jest taka, że partia nie dostanie więcej niż wydała, a może dostać nawet mniej. Przykładowo PSL kampania dwa lata temu kosztowała 28,6 mln złotych, zdobyto 31 mandatów, a zwrot kosztów wyniósł zaledwie 6,2 mln złotych. Partie na wyborach nie mogą zarobić - w najlepszym wypadku wyjdą na zero. |
| --- |

Znaczna część środków partii to subwencje przekazywane z budżetu państwa. Jest ona uzależniona od liczby posłów. W najlepszej sytuacji są największe partie. W 2007 roku otrzymały w ten sposób ponad 94,8 mln złotych.

Źródło: Państwowa Komisja Wyborcza

Gdyby pozbawić partie subwencji w 2007, najlepiej poradziłoby sobie PSL. Miałoby do wydania aż 24,8 mln złotych. PO zgromadziła 16,8 mln złotych, PiS 14,5 mln zł. PSL jako jedyne ugrupowanie wówczas sprzedało nieruchomość za 12,7 mln złotych.

Źródło: Państwowa Komisja Wyborcza

- _ Bez dotacji PSL sobie poradzi _ - potwierdza Eugeniusz Kłopotek_ z PSL. - Kiedyś już przez jeden mały błąd byliśmy przez pięć lat pozbawieni finansowania z budżetu i przetrwaliśmy. Przetrwamy też kolejne 114 lat _.

| Skąd partie czerpią pieniądze |
| --- |
| Ugrupowania polityczne pobierają składki członkowskie, darowizny oraz wykorzystują własny majątek (mogą sprzedać nieruchomość, gromadzić środki na lokatach czy obracać obligacjami Skarbu Państwa). Mogą też wziąć kredyt np. na kampanię wyborczą. |

Partie nie mogą pozyskiwać środków od firm, ich kasę zasilają składki członkowskie i darowizny. Im liczniejsza partia tym więcej składek. Przykładowo PiS chwali się 20 tys., a PO 28 tys. członków. W sumie pięciu ugrupowaniom udało się pozyskać z tego tytułu około 8,1 mln złotych. Liderem jest SLD, który uzyskał 4,2 mln złotych.

Źródło: Państwowa Komisja Wyborcza

_ - Wpłaty rosną przed wyborami. Partie znacznie bardziej intensywnie o nie zabiegają. Sami kandydaci wpłacają wówczas więcej _. _ Tak było w 2007 _ - mówi Krzysztof Lorenz z Państwowej Komisji Wyborczej.

Źródło: Państwowa Komisja Wyborcza

Suma wpłat od jednej osoby jest jednak prawnie ograniczona.

| Można maksymalnie wpłacić 15 minimalnych pensji na rachunek bieżący partii, 15 na tzw. fundusz wyborczy, plus jedną składkę członkowską - to górna granica wpłat od jednej osoby. Daje to 31 minimalnych pensji w danym roku - tłumaczy Krzysztof Lorenz z PKW. |
| --- |

Źródło: Państwowa Komisja Wyborcza

Partie mogą pomnażać zgromadzone środki umieszczając je na lokatach bankowych, mogą też obracać obligacjami Skarbu Państwa. W tej kategorii liderem jest PSL. Najgorzej radzi sobie PiS.

_ źródło: Państwowa Komisja Wyborcza _

W 2007 roku partie zaciągnęły znaczne kredyty, by sfinansować kampanię wyborczą poprzedzającą wybory do parlamentu. W sumie pożyczyły od banków prawie 59 mln złotych.

**

**

_ źródło: Państwowa Komisja Wyborcza _

Partie zrobiły się oszczędne?

Platforma proponuje całkowite zamrożenie subwencji dla partii od kwietnia 2009 do końca 2010. Z kolei PSL jest za ograniczeniem dotacji o około 20 procent. Także SLD ma własny pomysł. PiS natomiast jest przeciw. Wskazuje, że brak finansowania partii z budżetu otworzy drogę do korupcji.

Tydzień wcześniej PSL i Platforma usiłowały wypracować kompromis. Nie udało się. _ - PO musi odpuścić sobie projekt, który został przygotowany pod publiczkę. Gdybym był złośliwy, to mógłbym wskazać inne obszary, w których można szukać oszczędności. PO zapowiadała przecież likwidację Senatu. To dałoby 150 mln zł. Na partie idzie rocznie 114 mln zł _- mówi Money.pl Eugeniusz Kłopotek.

Raport Money.pl
*Partie zacisną pasa? Tylko PO jest "na tak" * 604 miliony złotych - tyle przeznaczono z budżetu na sfinansowanie partii politycznych w ciągu ośmiu lat. Zobacz raport Money.pl

_ - Projekt, jaki przygotowaliśmy, jest potrzebą chwili. Można konsultować wszystko, ale bezspornym pozostaje jedno: trzeba szukać oszczędności budżetowych _ - powiedział z kolei PAPWaldy Dzikowskiz Platformy.

Szef klubu POZbigniew Chlebowskinie chce mówić o skali ewentualnych ustępstw wobec koalicjanta. _ - Składamy nasz projekt całkowitego zawieszenia subwencji. Będziemy go bronić _ - zapowiada. Oczywiste jest, że pozostałe partie nie zamierzają go poprzeć.

Marek Migalski, politolog, nie pozostawia złudzeń. - _ Pomysł zniesienia subwencji Platformy nie przejdzie. I PO doskonale o tym wie. Jednak robi to z paru powodów. Pierwszy, to pokazanie w mediach, że Platforma realizuje jeden z postulatów, z którym szła do wyborów. To podoba się wyborcom. Po drugie, ważny powód, to uzyskanie większego poparcia _.

ZOBACZ TAKŻE:

Przeciwnicy pomysłu Platformy wskazują na to, iż otworzy się furtka dla korupcji. _ - Nikt z czystej dobroci nie przychodzi z pieniędzmi do partii. Prędzej czy później wystawi za to rachunek _- komentuje Kłopotek.

Dr Marek Migalski, dodaje: _ kreatywność biznesu, który chce się przypodobać politykom, nie zna granic. Pamiętajmy, że np. biznesman prowadzący firmę jako osoba prawna nie może dać pieniędzy na partie, ale kilka tysięcy pracowników, których zatrudnia, __ już tak. Można też wydawać książki polityków, organizować konferencje, itd. _

_ - Gdyby PO się udało przeforsować pomysł odcięcia finansowanie partii z budżetu, to moim zdaniem byłoby to koniec demokracji w Polsce - mówi Migalski. - Dominacja tego ugrupowania w mediach i przestrzeni publicznej byłaby ogromna. Nikt nie byłby jej w stanie odebrać rządów. Po pierwsze, jako partia u sterów ma znacznie lepszy dostęp do pieniędzy sponsorskich. Po drugie, jest partią, która obok SLD, jest dobrze poukładana z biznesem. Odniosłaby spektakularny sukces _ - podsumowuje Migalski.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)