W Warszawie zakończyły się marsze i protesty zorganizowane przez LPR, PO i PiS. Zdaniem policji wzięło w nich udział 19 tysięcy osób, jednak zdaniem partii, uczestników było w sumie 30 tysięcy.
Podczas manifestacji każdej z partii nie brakowało przemówień i haseł wznoszonych przez uczestników. Wszystkie przebiegły spokojnie.
Donald Tusk powiedział, że Polska potrzebuje solidarności, wolności i braku wewnętrznych konfliktów, a drogą do tego są nowe wybory. Wtórował mu Jan Rokita, który podkreślił, że na Placu Zamkowym zebrały się osoby, które mają nadzieję na lepszą Polskę i chcą wyrazić swój sprzeciw dla działań rządu.
"Chcemy władzy po to, aby rozwiązywać problemy, a nie toczyć polityczne wojny" - powiedział Donald Tusk.
Lider Ligi Polskich Rodzin, rozpoczynając przed Sejmem Marsz Białej Róży, powiedział, że Polska potrzebuje przyśpieszenia przemian. Roman Giertych podkreślił, że LPR chce współpracy z rządem i prezydentem, ale od dzisiaj chce mieć bardzo istotny wpływ na kierunek tych zmian. Dodał, że wczoraj LPR zaproponowało wiekszość parlamantarną, która może tych zmian dokonać.
Giertych zaznaczył, że Polsce potrzeba zmian w najbardziej newralgicznej dziedzinie - gospodarczej. Musimy odwołać Balcerowicza, Balcerowicz musi odejść - wołał Giertych przed siedzibą banku centralnego.
Jarosław Kaczyński zapowiedział, że będzie bronić większościowego rządu, który - jego zdaniem - jest Polsce potrzebny. Podczas wiecu poparcia przed Pałacem Kultury i Nauki premier powtórzył, że program jego rządu jest programem wszystkich uczciwych Polaków.
Szef rządu powiedział, że obecny rząd dąży do naprawy Rzeczpospolitej, sprawiedliwości, solidarności i budowy wspólnoty narodowej. W Polsce się poprawia i nie zmienią tego ostatnie wydarzenia - powiedział premier.
Jarosław Kaczyński dodał, że ujawnianie prawdy trzeba robić odpowiedzialnie, aby nie oczernić ludzi niewinnych, a czasem zasłużonych.
Według stołecznej policji w trzech największych demonstracjach w Warszawie uczestniczyło około 21 tysięcy osób. Zdaniem rzecznika policji Mariusza Sokołowskiego szacunki przedstawione przez niektóre partie są zawyżone.
Według organizatorów w trzech największych manifestacjach wzięło udział około 30 tysięcy osób. W ocenie Sylwii Kwas, rzeczniczki prasowej klubu PiS na wiec tej partii przybyło ponad 10 tysięcy osób. W Marszu Błękitnym Platformy Obywatelskiej - jak oceniają jego organizatorzy wzięło udział od 11 do 12 tysięcy osób. Demonstracja LPR zgomadziła jak poinformował rzecznik Ligi Piotr Ślusarczyk ponad 10 tysięcy osób.