Były minister spraw zagranicznych Bronisław Geremek uważa, że wystosowana przez kanclerz Angelę Merkel na szczycie UE w Brukseli groźba izolacji Polski i rozpoczęcia konferencji rządowej bez naszego kraju "była dobrą nauczką" dla polskich władz.
W opublikowanej dziś rozmowie z dziennikiem "La Repubblica" profesor Geremek powiedział, że w przeciwieństwie do obecnego rządu, Polacy są zwolennikami Unii.
Geremek skrytykował odwołanie się przez stronę polską podczas brukselskiego szczytu do bolesnej przeszłości z Niemcami i strat wojennych, stwierdzając że "obecny polski rząd robi polityczny użytek z historii".
_ Geremek mówiąc z uznaniem o negocjacyjnym talencie, uporze i cierpliwości niemieckiej kanclerz, zwrócił jednocześnie uwagę na to, jak trudne było to zadanie. Jak podkreślił "na polski rząd składają się wszelkiego rodzaju populistyczne tendencje". _"Unia Europejska została oparta na idei zerwania z epoką wojny" - przypomniał Geremek. Tymczasem polski rząd "próbował otworzyć rany jeszcze wciąż nie zagojone".
"To ta sama taktyka, jaką stosują w polityce wewnętrznej atakując przeciwników" - dodał były szef polskiej dyplomacji.
Geremek wyraził zadowolenie z osiągnięcia kompromisu, ale i nadzieję, że w przyszłości polski rząd będzie "mniej stosował podobne metody negocjacyjne".
"Stanięcie wobec ryzyka izolacji było dobrą nauczką, nawet jeśli w domu będzie mówić się o sukcesie" - podkreślił prof. Geremek.
Jego zdaniem, "prawdziwym niebezpieczeństwem jest ekspansja populizmu w Polsce, ale także w innych krajach europejskich".
"Z sondażu Eurobarometru wynika, że polskie społeczeństwo jest wśród tych najbardziej proeuropejskich" - zauważył Geremek. I dlatego zaproponował, by w całej Unii Europejskiej zorganizować niewiążące referendum konsultacyjne na temat traktatu konstytucyjnego.
"Przeciwko populizmowi trzeba zmobilizować narody. W ten sposób obecny polski problem zniknąłby" - dodał Geremek.