Jego zdaniem za konflikt rządu z prezydentem odpowiada wyłącznie strona rządowa, a sam spór jest niewłaściwie pokazywany mediach.
_ - PanDonald Tuskpróbuje być w Polsce naraz premierem i prezydentem. No, już nie chcę tutaj odwoływać się do historycznych przykładów łączenia tych dwóch funkcji _ - powiedział prezes PiS w Sygnałach Dnia.
Zdaniem prezesa PiS konflikt na linii rząd-prezydent jest _ w sposób całkowicie celowy wywoływany przez jedną stronę _. _ Która stawia prezydenta w takiej oto sytuacji: albo ma zrezygnować ze swoich kompetencji, wycofać się gdzieś do kącika i za chwilę być atakowany o to, że nic nie robi, albo będziemy prowadzili wojnę i będziemy wmawiali społeczeństwu, że nie ma Konstytucji, że nie jest tak w Konstytucji, że prezydent jest częścią władzy wykonawczej _ - powiedział lider PiS.
Jarosław Kaczyńskipodkreślił, że skoro prezydent jest najwyższym przedstawicielem władzy wykonawczej i prowadzi politykę zagraniczną, _ to ma prawo bywać na takich spotkaniach, na których życzy sobie bywać, a cała reszta to już jest bardzo zły, fatalny, tragiczny wręcz dla Polski sposób uprawiania polityki przez Platformę Obywatelską _.
ZOBACZ TAKŻE:href="http://news.money.pl/artykul/prezydent;nie;przedstawi;w;brukseli;stanowiska;rzadu,9,0,383497.html">
Były premier odniósł się także do kwestii wprowadzenia euro w Polsce. Jego zdaniem powinno o tym zdecydować referendum.
_ - To jest bardzo ryzykowny plan, według nas plan zły, obciążający polską gospodarkę, a przede wszystkim obciążający to wszystko, co wiąże się z tempem rozwoju, ale jeśli społeczeństwo się na to zdecyduje i jeżeli zostanie przekonane, to my pozostawimy odpowiedzialność za to rządowi, bo powtarzam: my się z tym nie zgadzamy, ale będziemy głosowali za zmianą Konstytucji _ - powiedział były premier.
Równocześnie dodał, że jeżeli w referendum przeważą przeciwnicy wprowadzenia euro lub, gdy w ogóle referendum nie będzie, wtedy nikt nie będzie w stanie skłonić PiS do głosowania za zmianą konstytucji.