Marszałek Sejmu Marek Jurek uważa, że zrobił błąd, odradzając w lutym prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu skrócenie kadencji Sejmu i rozpisanie wcześniejszych wyborów.
"Zapytany przez prezydenta o formalną rekomendację powiedziałem, że odradzam wybory. Zrobiłem błąd" - powiedział Jurek.
Potwierdza także, że prezydent rzeczywiście zastanawiał się nad wcześniejszymi wyborami: "Wspólnie z marszałkiem Borusewiczem byliśmy formalnie konsultowani w kwestii rozwiązania parlamentu i nie chodziło o żadne przestraszanie, tylko o decyzję prezydenta".
Marszałek zaznaczył, że obecnie współpraca PiS z LPR i Samoobroną w parlamencie układa się źle i dlatego żałuje, że w lutym odradzał Kaczyńskiemu wcześniejsze wybory.
"Każda przerwa w posiedzeniu Sejmu jest nawrotem ataków na PiS partii, które zadeklarowały współpracę z nami. Jest litanią pretensji, na dodatek pretensji bardzo niekonkretnych. Jak zauważył premier po ostatnim spotkaniu z partiami współpracującymi, tak naprawdę w rozmowie te pretensje nie wypływają. Kończy się spotkanie, a pan Giertych idzie do dziennikarzy i zaczynają się ataki" - mówi marszałek.