Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że wypowiedzi Lecha Wałęsy oraz Mieczysława Wachowskiego wskazują na związki byłego prezydenta ze służbami specjalnymi. Te związki są - według obecnego prezydenta - tak oczywiste jak to, że po wschodzie słońca następuje zachód.
Podczas konferencji prasowej w Gdyni dziennikarze pytali prezydenta o jego wywiad dla tygodnika "Wprost", w którym Lech Kaczynski powiedział między innymi, że Lech Wałęsa jako prezydent oparł się na aparacie dawnych służb specjalnych i stał się głównym gwarantem postkomunistycznego układu sił w III Rzeczypospolitej.
Według prezydenta dowodem na słuszność jego opinii są także wypowiedzi szefa gabinetu prezydenta Wałęsy - Mieczysława Wachowskiego - a także operacja inwigilacji prawicy, której celem byli ludzie przeciwstawiający się Lechowi Wałęsie, w szczególności Jarosław Kaczyński. Prezydent dodał, że związki byłego prezydenta ze służbami potwierdzi także lista tajnych współpracowników komunistycznych służb, która zostanie ogłoszona przez Instytut Pamięci Narodowej.
Szkoda komentować takie bzdury - tak Lech Wałęsa odniósł się do zarzutów prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Szkoda komentować takie bzdury. Gdybym chciał, musiałbym puścić wiązankę, więc tego nie zrobię - powiedział dziennikarzom w Warszawie Wałęsa pytany o tę wypowiedź.