Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Kaczyński znokautował Samoobronę

0
Podziel się:

Premier dał do zrozumienia, że opłaca się zdradzić Leppera i odejść z Samoobrony.

Kaczyński znokautował Samoobronę
(PAP/Radosław Pietruszka)

Spór w koalicji zaczyna przypominać wojnę podjazdową. Obie strony usiłują skłonić przeciwnika do otwartego ataku. PiS wczoraj sięgnął po ciężką broń: Wojciecha Mojzesowicza.

Andrzeja Leppera musiał rozwścieczyć fakt, że były polityk Samoobrony, który się zbuntował przeciwko niemu teraz zajął jego fotel w ministerstwie rolnictwa.

"Powołanie Wojciecha Mojzesowicza na stanowisko ministra rolnictwa nie było policzkiem dla Samoobrony. To już był cios prosto w twarz, walnięcie na odlew. Premier dokręca koalicjantom śrubę do maksimum" - komentuje sytuację w koalicji jeden z ważnych polityków PiS.

"PiS faktycznie zerwał koalicję, ale my wciąż w niej pozostajemy" - odpowiada na kolejny cios Krzysztof Filipek, który pod nieobecność Andrzeja Leppera kieruje Samoobroną.

_ "Premier dał do zrozumienia innym działaczom Samoobrony, że za odejście z partii i poparcie koalicji może ich spotkać nagroda" - twierdzi polityk PiS-u. Ma to zmusić Leppera do zerwania koalicji i doprowadzenia do przyśpieszonych wyborów. _

Wczoraj PiS faktycznie już złamał umowę koalicyjną. Zgodnie z nią, stanowisko ministra rolnictwa należy się Samoobronie, a zajął je polityk PiS. I to osoba, której Andrzej Lepper nienawidzi.

Wojciech Mojzesowicz na prywatnej liście wrogów szefa Samoobrony jest na czołowym miejscu. Nie dość, że w poprzedniej kadencji zbuntował się i odszedł z partii, to jeszcze w zeszłym roku zasłynął tym, że usiłował wyciągnąć z Samoobrony kilkunastu posłów. Szerszej publice dał się poznać jako bohater "taśm Beger" - nieformalnych negocjacji z posłami Samoobrony nagranych przez TVN.

Od wczoraj straszenie koalicjantów przybiera na sile. Najpierw podczas porannego wywiadu dla Polskiego Radia premier oświadczył, że warunki dalszego funkcjonowania koalicji postawione przez Samoobronę i LPR są prowokacyjne i nie do przyjęcia. Przypomnijmy, że warunki te to powołanie na ministra rolnictwa Krzysztofa Sikory z Samoobrony oraz przywrócenie do UKIE Daniela Pawłowca z LPR, niepomijanie podczas negocjacji koalicyjnych Andrzeja Leppera.

_ "Jeśli koalicjanci wypowiedzą umowę koalicyjną, to będziemy mieli najpierw rząd mniejszościowy, a potem zapewne odbędą się wybory. Ale poczekajmy" - zapowiada premier. _"Najprawdopodobniej dojdzie do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Obecna koalicja istnieje jeszcze tylko dzięki cierpliwości PiS-u" - stwierdził wówczas Jarosław Kaczyński. Potem był cios z Mojzesowiczem.

PiS gra na wybory

"Nie ma wątpliwości, że nominacja Wojciecha Mojzesowicza z PiS-u na ministra rolnictwa oznacza odejście od umowy koalicyjnej" - ocenił w TVN24 lider LPR Roman Giertych.

"PiS systematycznie zrywa koalicję już od jakiegoś czasu. Dzisiejsza zapowiedź powołania Wojciecha Mojzesowicza na ministra rolnictwa w sposób już taki jednoznaczny mówi o zerwaniu koalicji" - dodał Krzysztof Filipek.

_ Ponoć jest już gotowa lista osób, które zastąpią ministrów z LiS. Jak twierdzi "Dziennik", resorty gospodarki morskiej oraz budownictwa mają zostać połączone z Ministerstwem Transportu. To według gazety ma spowodować u wyborców wrażenie, iż rząd zaczyna oszczędzać wydatki, które zwiększyły się przez koalicjantów. _Jednak według niego Samoobrona jeszcze nie wyjdzie z koalicji. "Od teraz nasi ministrowie nie będą konsultować żadnych decyzji z PiS. Będziemy podejmować je wyłącznie na podstawie ustaleń, które zapadną tylko i wyłącznie w gronie Samoobrony" - zapowiedział Filipek. I zapewnił, nie będą to decyzje szkodliwe dla Polski.

"Na to tylko czeka premier" - mówi osoba z bliskiego otoczenia szefa PiS. Zdaniem naszego rozmówcy, Jarosław Kaczyński liczy na samowolę koalicjantów, bo wtedy będzie miał pretekst do pozbycia się LPR i Samoobrony z rządu.

Premier jutro wyjeżdża na wakacje. Jeśli dziś Jarosław Kaczyński nie podejmie ostatecznej decyzji, to wiele wskazuje na to, że urlop szefa rządu nie będzie spokojny. Sytuacja wyjaśni się dopiero po 22 sierpnia, czyli po pierwszym po wakacyjnej przerwie posiedzeniu Sejmu.

W czasie obrad ma być głosowany m.in. wniosek PO dotyczący wotum nieufności dla wszystkich ministrów. Jeśli poprze go Samoobrona, PiS będzie miał powód do zakończenia kadencji i przeprowadzenia wcześniejszych wyborów.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)