Według "Gazety Wyborczej", konflikt narasta od czasu gdy Surmacz, były policjant, objął stanowisko wiceministra nadzorującego policję. Jeden z funkcjonariuszy mówi "Gazecie Wyborczej" że ekspolicjanci nadzorujący policję są bardzo groźni, bo po latach spędzonych w służbie nie potrafią wejść w rolę cywilnego nadzorcy i tworzą coś w rodzaju nadkomendy.
Zdaniem "Gazety Wyborczej" działania Surmacza spowodowały, że resort uważa komendanta Bieńkowskiego za zbyt samodzielnego. Minister Ludwik Dorn stoi więc przed dylematem: musi wybrać między Surmaczem a Bieńkowskim. Odwołanie Bieńkowskiego byłoby jednak niefortunne, bo za nim odeszliby inni cenni pracownicy policji.
Dziennik twierdzi, że z powodu nacisków politycznych w resorcie oraz finansowej niepewności, z pracy w policji chciałoby zrezygnować 23 procent funkcjonariuszy.