UE decydując się na danie wolnej ręki w sprawie Kosowa, bierze dużą odpowiedzialność, i to nie tylko za samo ułożenie stosunków między Kosowem a Serbią.
Możliwe są wybuchy nieprzewidzianych separatyzmów w regionie - uważaTadeusz Mazowiecki, na początku lat 90. Specjalny Wysłannik ONZ w Bośni i Hercegowinie.
UE nie uznała Kosowa jako całość. W przyjętej deklaracji szefowie dyplomacji państw UE zgodzili się, że _ każdy kraj sam zdecyduje, w zgodzie ze swoją narodową praktyką i swoimi zasadami prawa, o swych relacjach z Kosowem _.
ZOBACZ TAKŻE:
Były premier powiedział w TVN24, że _ jest obawa, iż na Bałkanach znów poleje się krew _, obawia się _ secesyjnych dążeń republiki Serbii w Bośni i Hercegowinie. _
- _ Boję się odżycia idei Wielkiej Albanii, co zdestabilizowałoby Macedonię, Bułgarię. Te rzeczy nie muszą nastąpić, ale są możliwe - powiedział były premier. - Rozumiem doskonale radość Albańczyków, ale z drugiej strony mamy Serbów, którzy są dumnym narodem odczuwają Kosowo, jako kolebkę swojej państwowości _ - mówi Mazowiecki.