Jej wizyta nie rozwiąże jednak najważniejszych problemów we wzajemnych relacjach. Taki jest wydźwięk większości komentarzy w niemieckich dziennikach, które wiele miejsca poświęcają podróży szefowej niemieckiego rządu do Polski.
"Berliner Zeitung" napisał, że kanclerz Merkel odwiedziła Polskę w sytuacji, w której o polsko-niemieckich stosunkach da się powiedzieć jedną pozytywną rzecz - mogą być tylko lepsze. Komentator dziennika nie
wierzy w ich poprawę, ponieważ - jego zdaniem - polskie władze ignorowały poprzednie gesty ze strony Angeli Merkel: propozycję podłączenia się do Gazociągu Północnego, czy zaangażowanie w rozwiązanie polsko-rosyjskiego sporu wokół embarga na polskie mięso.
"Przyjazny nastrój nie pomoże, różnice są zbyt duże" - ocenia komentator tygodnika "Der Spiegel". Uważa jednak, że kanclerz Merkel po rozmowach na Helu może wywieźć kompromis - niemiecka gwarancja
solidarności w kwestiach energetycznych dla Polski w zamian za polskie poparcie konstytucji europejskiej.
Natomiast warszawski korespondent "Sueddeutsche Zeitung" nadzieję na poprawę bilateralnych stosunków upatruje w uroku osobistym Merkel. Jego zdaniem, podczas dotychczasowych spotkań z braćmi Kaczyńskimi udawało jej się przełamywać ich nieufność. Dlatego - jak pisze Thomas Urban - dobrze, że szefowa niemieckiego rządu stawia na zacieśnienie osobistych więzów z polskim prezydentem. Lech Kaczyński z eurosceptyka zmienił się ostatnio w ostrożnego orędownika Unii Europejskiej - napisał dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung".