*Nadchodzi informatyczna rewolucja w wojsku - podaje "Rzeczpospolita". Supernowoczesne komputery zastąpią faksy i maszyny do pisania. Ma to wykluczyć takie wpadki, jak niedawny wyciek notatki ze spotkania z amerykańskim dyplomatą. *
Dziennik pisze, że gdy Radosław Sikorski objął kierownictwo w Ministerstwie Obrony Narodowej był zszokowany, że nie ma służbowego adresu e-mail i komputera w gabinecie. Tym bardziej, że prywatnie jest wielkim zwolennikiem nowoczesnych technologii. Postanowił więc, że MON ma szybko nadrobić komputerowe zaległości - wojskowi właśnie przygotowują strategię informatyzacji resortu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za trzy lata resort obrony będzie dysponował nowoczesnym systemem komputerowym.
"Rzeczpospolita" podaje, że ta technologiczna rewolucja będzie kosztowała kilkadziesiąt milionów złotych. MON zapowiada, że przeznaczy na ten cel środki zaoszczędzone na przykład na zamrożeniu ciągnących się latami projektów badawczych. Dziennik dodaje, że niefocjalnie wiadomo, iż na przyspieszenie prac nad informatyzacją wpłynęła afera z ujawnieniem notatki ze spotkania wiceambasadora USA z sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, Leszkiem Jesieniem.
