Prezes PSL Waldemar Pawlak uważa, że przecieki, iż prezydent Lech Kaczyński może rozwiązać Sejm, to były tylko pozory.
Pawlak zaznacza, że PSL było już "gotowe do boju" i "odkopywało broń" na wcześniejsze wybory. "Stało się inaczej, nie chcę mówić, czy to dobrze, czy źle, ale dynamika zdarzeń na pewno jest duża, a czas gadania się skończył" - podkreśla.
"PSL jest ugrupowaniem samorządowo-ludowym i ma uznanie oraz szacunek dla aktywności Polaków. Polskę trzeba naprawiać, ale nie poprzez centralne sterowanie i centralne instytucje. PSL i PiS inaczej patrzą na sprawy kraju, dlatego nie znaleźliśmy się w pakcie stabilizacyjnym" - powiedział prezes PSL.
Wiceprezes PSL Jan Bury mówi, że prezes PiS Jarosław Kaczyński, podpisując aneks do umowy stabilizacyjnej, kolejny raz upokorzył Samoobronę i LPR. "Pokazał im ich miejsce w szeregu, postraszył wyborami i uzyskał to, co chciał" - ocenił.
Sygnatariusze paktu stabilizacyjnego - Jarosław Kaczyński (PiS), Andrzej Lepper (Samoobrona) i Roman Giertych (LPR) podpisali w poniedziałek protokół dodatkowy do umowy stabilizacyjnej. Przewiduje on, że także poprawki do projektów ustaw mogą być zgłaszane tylko za zgodą wszystkich uczestników paktu.
"Ciekawe, czy w kolejnym aneksie będzie zapis, że Lepper i Giertych nie mogą oddychać na sali sejmowej" - pyta ironicznie Bury.